Świat- a przynajmniej jego maleńki skrawek widoczny z mojego okna- płacze dzisiaj niemal całą dobę. Deszcz dzwoni o rynny i pluszcze sennie, pozbawiając przy tym całe otoczenie barw i życia, wnosząc za to przygnębiający, wręcz depresyjny nastrój. By nie pogrążyć się w szarości i smutku spowodowanym paskudną pogodą za oknem gorączkowo poszukuję jakichkolwiek jasnych stron takiej a nie innej aury. I znajduję. Słota oraz nieprzyjemne zimno panujące na zewnątrz uniemożliwiające wyjście z domu stwarzają wprost idealne warunki dla conajmniej jednej czynności- uzbrojenia się w kubek gorącej herbaty, ciepły koc i dobrą powieść, w celu odbycia podróży literackiej. Ja planowałam spędzić dzisiejszy dzień w XIX- wiecznej Anglii, w towarzystwie bohaterów "Shirley"- to opasłe tomisko spod pióra Charlotte Brontë już dawno powinno być przeze mnie przeczytane i zwrócone do biblioteki- ale...ale pod wpływem dziwacznego, niezrozumiałego impulsu postanowiłam sięgnąć po cieniutką książkę Gayle Forman i poznać historię Mii. Historię, przy której pękło mi serce.
"Jeśli zostanę" to powieść, jaką najchętniej bym przytuliła, pogłaskała po grzbiecie i odłożyła na półkę z pozycjami dla mnie ważnymi, by powrócić do niej za jakiś czas. Niestety nie mogę tego zrobić- książkę Forman udało mi się zdobyć jedynie w formie elektronicznej, co wyklucza wszystkie te sugerujące bibliofilię czynności. A, że przytulania tableta, czy laptopa nie mam w zwyczaju muszę zaczekać do chwili, aż sprawię sobie własny egzemplarz "Jeśli zostanę", co nastąpi na pewno któregoś, pięknego dnia. Odpalając e-bookową wersję książki Forman, nie spodziewałam się, że aż tak silnie się z opowieścią przez autorkę snutą zwiążę, że tak ją przeżyję. Teraz już wiem, iż nie sposób czytać tej powieści z obojętną twarzą, bez emocji. Historia siedemnastoletniej Mii, która w jednej sekundzie traci dosłownie wszystko i trwa w dziwacznym zawieszeniu pomiędzy życiem a śmiercią, wahając się, czy odejść tak jak jej najbliżsi, jacy zginęli w wypadku samochodowym, czy też pozostać w świecie żywych, w którym nigdy więcej nie spotka swych rodziców i braciszka rozrywa serce. Retrospekcje przedstawiające życie Mii w różnych jego etapach, z jakich w większości składa się książka sprawiają, że lekturze "Jeśli zostanę" towarzyszy ściśnięte gardło i podejrzanie wilgotne oczy. Nie sposób się ich ustrzec, mając świadomość, że wspominane przez bohaterkę piękne chwile nigdy nie powrócą- na zawsze znajdą się w granicach przeszłości. Nie są one jednak jedynie źródłem smutku i przygnębienia czytelnika- to z nich wypływa ciepło i humor jakie przynoszą odbiorcy niespodziewany spokój. Dzięki nim także może on lepiej poznać grono wspaniałych, roztaczających blask życia i realności osób, o jakich wcale nie zamierzam Wam tutaj zbyt wiele pisać- sami musicie poznać zwariowanych rodziców Mii, kochanego Teddy'ego, który tak bardzo chciał być dużym Tedem, po uszy zakochanego w Mii i muzyce Adama, zapaloną fotografkę Kim, czy wierzącą w anioły babcię naszej bohaterki. Opowieść Gayle Forman o różnych odcieniach miłości oraz zarówno jasnych, jak i ciemnych barwach życia czeka na Was Moi Drodzy- chce poruszyć Waszą strunę wrażliwości, zapisać się w pamięci kolejnego czytelnika i przypomnieć, że warto cieszyć się każdą chwilą naszej egzystencji, bo nie wiadomo jak wiele zostało nam ich dane. To właśnie uczyniła ze mną. +5/6