Szóstkę dziewczyn rozpoczynających właśnie pierwszy rok nauki w liceum w Engelsfors wydaje się więcej dzielić niż łączyć- Anna-Karin, Vanessa, Rebecka, Ida, Minoo i Linnea znają się tylko z widzenia i nie mogą właściwie nic o sobie nawzajem powiedzieć. Noc, podczas której króluje księżyc w niepokojącej barwie czerwieni połączy jednak te zupełnie różne szesnastolatki już na zawsze. Kierowane trudną do wyjaśnienia, dziwaczną siłą wszystkie dziewczyny zbierają się w opuszczonym i zamkniętym na głucho parku rozrywki Kargrruvan, gdzie dowiedzą o swym przeznaczeniu Wybrańców, którzy utworzyć muszą Krąg i ocalić świat przed rosnącym w siłę złem...
Każdy z nas wie, iż szkoła to siedlisko zła- miejsce tortur umysłów uczniów w postaci kartkówek, prac klasowych, czy odpytywań przy tablicy. Liceum w Engelsfors, wokół którego oscyluje większość wydarzeń przedstawionych w "Kręgu" autorstwa duetu Strandberg & Elfgren jest nim jednak nie w przenośni, jaką ośmieliłam się użyć w tej mojej niby-recenzji, lecz dosłownie. Już na samym wstępie czytelnik zostanie naocznym świadkiem popełnionego przez mroczne siły morderstwa- dzięki narracji trzecioosobowej będzie obserwował wzbudzającą autentyczne przerażenie i ciarki na plecach śmierć szesnastoletniego Eliasa, który w szkolnej ubikacji odłamkiem szkła podetnie sobie żyły... Jak widać Strandberg i Elfgren nie patyczkują się z odbiorcą ich książki i zapewniają sobie mocne wejście w świat pisarzy dla młodzieży- mimo świadomości, że zbrodnia popełniona w murach liceum w Engelsfors ma podłoże paranormalne, jej wątek zdecydowanie można nazwać kryminalnym, bowiem szóstka głównych protagonistek będzie prowadziła w sprawie śmierci kolegi ze szkoły swe własne, prywatne śledztwo, dzięki czemu powieść tych skandynawskich autorów urasta do rangi thrillera. Thrillera pomieszanego z solidną dawką obyczajówki oraz paranormala, dodajmy. Książka szwedzkiego duetu przedstawia zarówno sprawy magii oraz tytułowego Kręgu, który tworzą główne bohaterki powieści, jak i ich codzienne życie- problemy z rodzicami, miłością, własną tożsamością, zaakceptowaniem samej siebie. Autorzy pozwalają czytelnikowi wniknąć do domów oraz rodzin Minoo, Rebecki, Linnei, Anny-Karin, Idy oraz Vanessy, które jak to w prawdziwym świecie bywa, nie zawsze są szczęśliwe i kochające, lecz niekiedy patologiczne i toksyczne. Poprzez wprowadzenie wątków obyczajowych autorzy sprawili, że łatwiej się czytelnikowi z bohaterami książki w jakiś tam sposób utożsamić- ma on wrażenie, że na kartach powieści poznaje ludzi prawdziwych, z krwi i kości; nastolatki, jakie każdego dnia mija na ulicy. Niestety obraz prawdopodobieństwa często dramatycznych losów młodych bohaterek książki Elfgren i Strandberga zakłóca kwestia Kręgu i zła czyhającego na nasze protagonistki- wątek fantastyczny nie zawsze odpowiednio współgra z tym obyczajowo-kryminalnym. Właściwie po raz pierwszy w mym dziewiętnastoletnim życiu wypełnionym po brzegi miłością do literatury- zwłaszcza tej z gatunku fantasy- motyw paranormalny wydaje mi się w powieści nieodpowiedni, taki...sztuczny, wydumany. Nie powiem- sam pomysł Kręgu oraz magicznych mocy związanych z sześcioma żywiołami jest niezły i interesujący, jednakże moim skromnym zdaniem powinien być wprowadzony do fabuły książki zgrabniej, subtelniej, wolniej. Zabiegi szwedzkich autorów i rozwiązania pewnych problemów, przez nich zastosowane sprawiają jednak, że gryzie się on po prostu z wątkiem obyczajowym i kryminalnym, dając czytelnikowi momentami wrażenie totalnego "przegięcia", bezsensowności oraz banalności.
Do kreacji bohaterek, jako takiej nie mogę się przyczepić- Strandberg i Elfgren tworzą protagonistki nieidealne, z różniastymi skazami w charakterze, jakie ma przecież każdy z nas, a przez to także realistyczne i żywe. Na kartach "Kręgu" zaznajomimy się z szóstką nastolatek zupełnie od siebie odmiennych i w większości barwnych oraz na swój sposób ciekawych, których ja jednak mimo chęci i usilnych starań obdarzyć sympatią nie mogłam. Bezmyślność tych dziewczyn, ich głupota i egoizm irytowały Nadę niemiłosiernie i nie pozwoliły jej ich polubić. Niejednokrotnie współczułam im, co prawda- większość z nich naprawdę wiele w swym młodziutkim życiu przeszła- ale zrozumieć już nie potrafiłam, przez co historii tych szesnastolatek nie przeżyłam, tak jak chciałam i nie zawsze w nią wierzyłam. Czy jest to wina autorów? Nie do końca. To właściwie moje osobiste odczucie względem bohaterów, którego możecie nie podzielić Wy.
Nie ukrywam, że coś mnie w "Kręgu" rozczarowało. Oczekiwałam książki fascynująco mrocznej, innej i specyficznej, jak to na literaturę skandynawską przystało, a dostałam powieść z potencjałem niewykorzystanym, z klimatem tajemniczości i stanem napięcia oraz niepokoju u czytelnika zburzonym przez zabiegi samych autorów. Pierwszy tom trylogii autorstwa Matsa Strandberga i Sary Bergmark Elfgren wciąga, co prawda niesamowicie- jego kolejne strony (a jest ich dokładnie 574) pożera się w zastraszającym tempie- ale pozostawia też po sobie gorzki posmak zniechęcenia i zawiedzenia. +3/6
A na koniec tradycyjnie utwór - tym razem norweskiego zespołu Jorn, bez którego nie wyobrażam sobie życia:
Nada
Miałam podobne odczucia, jednak dałam szansę drugiej części i nie żałuję! :)
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Mówisz? To może dam szansę "Ogniowi", zwłaszcza, że widziałam go w mojej bibliotece. Pomyślę jeszcze. ;)
Usuńnie ciągnie mnie do "Kręgu" jakoś szczególnie, ale przypadkowo znalazł się na mojej półce. Wydaje mi się, że ocenię podobnie jak Ty, ale jak już jest okazja, to sięgnę. a nóż widelec się zaskoczę :>
OdpowiedzUsuńJak już masz na półce to koniecznie przeczytaj- a nóż właśnie Tobie się spodoba. Koniecznie później daj znać, czy Ci przypadł ten "Krąg" do gustu. :)
UsuńDokładnie tak! Miałam takie same odczucia, choć były naprawdę fajne momenty gdzie nawet trochę mnie przerażały, ale liczyłam na coś znacznie znacznie lepszego a nie dostałam praktycznie nic wartego uwagi ;)
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć- zgadzam się absolutnie Twoimi słowami.
UsuńJeszcze nie czytałam, ale chyba sobie ją odpuszczę...
OdpowiedzUsuńJeśli "Krąg" Cię ciekawi to nie odpuszczaj go sobie- a nóż akurat Tobie przypadnie do gustu? No chyba, że Cię do niego nie ciągnie. ;)
UsuńSeria ta mnie do siebie nie przekonała - trochę słaba.
OdpowiedzUsuńNo pierwszy tom i w moich oczach jest słaby, a drugi...z ciekawości przeczytam, a jak mi się nie spodoba to daję sobie spokój z tą serią.
UsuńMnie ta książka absolutnie nie rozczarowała, a jej kontynuacja wręcz zachwyciła napięciem wytworzonym przez autorów :)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji książka zapowiada się dosyć przeciętnie, a pamiętam, że kiedyś strasznie chciałam po nią sięgnąć. Może mi spodoba się bardziej. :D
OdpowiedzUsuń