środa, 2 lipca 2014

"Boy 7"- Mirjam Mous


Budzisz się na całkowitym odludziu- rozległej, pożółkłej łące znajdującej się pośrodku niczego. W pobliżu nie ma żadnych zabudowań- domów, gospodarstw, sklepów- jedynie niekończący się asfalt, za Tobą i przed Tobą, przebiegający przez wymarły krajobraz. Jak się tutaj znalazłeś? Dlaczego? A przede wszystkim kim jesteś? Nie potrafisz odpowiedzieć- nie znasz nawet swego imienia, bo Twoja pamięć z niewiadomych powodów stała się czystą, niezapisaną tablicą. Gorączkowo próbujesz sobie przypomnieć cokolwiek- myślisz, że jakąś wskazówkę, co do swej osoby znajdziesz w plecaku, który masz przy sobie. Jest w nim telefon- ratunek w postaci możliwości zadzwonienia na policję! Nie robisz tego jednak- powstrzymuje Cię wiadomość nagrana na poczcie głosowej. "Cokolwiek się stanie, pod żadnym pozorem nie dzwoń na policję"- to zdanie rozbrzmiewa w otaczającej Cię pustce. A głos, jakim zostało wypowiedziane należy do...Ciebie. Nagle w dali dostrzegasz niewielki punkt, który dopiero po chwili staje się wyraźniejszy i nabiera realnego kształtu- to nadjeżdżający rozgrzaną i opustoszałą szosą samochód. Bez zastanowienia wybiegasz na drogę i machasz rękoma, by zwrócić uwagę kierowcy. Czy znajdziesz pomoc?

Gdy zapoznałam się z opisem fabuły "Boy'a 7" po raz pierwszy, z ciekawości i podekscytowania aż zaświeciły mi się oczy- nie od dzisiaj wiadomo, iż lubuję się w takich mrocznych klimatach, a thriller to gatunek powieści, który prawdopodobnie nie znudzi mi się nigdy. Nic więc dziwnego, że książka Mous wydała mi się napisaną specjalnie dla mnie. I trwałam w tym świętym przekonaniu- przez chwilę. Sam początek powieści holenderskiej pisarki jest po prostu genialny- trzyma czytelnika w objęciach niepokoju i ciągłego napięcia, wywołując dziesiątki gorączkowych pytań w jego głowie. Potrzeba poznania odpowiedzi, która dręczy odbiorcę i samego bohatera książki sprawia, że nie może się on od niej oderwać, wprost umierając z ciekawości. Im dalej w las kolejnych stron powieści, tym gorzej- pomysł pani Mous, jaki wyłania się w całej swej postaci stosunkowo szybko, mimo sporej dawki innowacyjności i niepokojącej realności nie zafascynował mnie wystarczająco. Groza tak skutecznie budowana przez autorkę na starcie "Boy'a 7" zaczęła powoli wygasać, a przy dalszej jego lekturze trzymać mnie poczęło nie zaangażowanie w losy bohatera, ale zwykła i dość umiarkowana dodajmy, ciekawość tego, jak jego losy się skończą.

"Boy 7" to faktycznie thriller, tyle że dla młodzieży. I to tej młodszej właściwie. Ją książka Mous zafascynować może i do tego stopnia, iż czytać powieść tę będzie z wypiekami oraz szokiem wymalowanym na twarzy, wciągnięta po uszy. Dla wymagających czytelników, obytych z gatunkiem, w którym postanowiła tworzyć pani Mirjam fabuła "Boy'a" okaże się po prostu niewystarczająca- tak przynajmniej było w moim przypadku. Nie umniejszam pomysłowi autorki- jest ciekawy i zastanawiający, niepokoi także okrucieństwem i chorymi ambicjami niektórych ludzi na stronach książki ukazanych, jacy drugiego człowieka uważają po prostu za przedmiot- ale ubolewam nad tym, iż mnie nie pochłonął, nie sprawił, iż miałam problem z oderwaniem się od lektury, a tego zawsze oczekuję od tego typu powieści. Oczywiście nie musi być tak z Wami- a nuż kogoś z Was fabuła "Boy'a 7" zafascynuje? Szkoda tylko, że tak nie było ze mną. Gdybym chociaż polubiła bohaterów książki pani Mirjam...- dzięki temu zapewne pozytywniej bym ją odebrała. Tymczasem autorka skupiając się na snutej przez siebie historii, tworzy tylko typy protagonistów, dzieląc je albo na te do szpiku kości złe, albo dobre. W pejzażu ich charakterów pojawia się jedynie czerń i biel, a brakuje szarości, która uczyniłaby ich ciekawszymi i niezapomnianymi. W ten sposób na kartach "Boy'a 7" spotykamy postaci niczym się niewyróżniające, nieskomplikowane- spośród nich wszystkich najlepiej wypada jedynie główny bohater, który stanowi zagadkę nie tylko dla siebie, ale i dla czytelnika.
Rozczarowałam się niestety- być może zbyt wiele od książki pani Mous oczekiwałam. Nastawiałam się na przedni thriller, a dostałam powieść dla młodzieży ze świetnym początkiem, przeciętnym wnętrzem i zastanawiającym zakończeniem, którą zapewne odebrałbym inaczej kilka lat wcześniej. 3/6




Odkrycie tajemnicy utraty pamięci przez Boy'a 7 umożliwiło mi Wydawnictwo Dreams- serdecznie dziękuję!

17 komentarzy:

  1. Ostudziłaś mój zapał na tę powieść, czytałam do tej pory zachęcające recenzje, a może po prostu na takie trafiałam, a teraz wiem, że książka ma sporo minusów. Zastanawiam się, czy i mi bohaterowie wydaliby się nijacy. Na pewno nie będę kupować, ale jeśli trafię w bibliotece to spróbuję, bo początek wciąż zachęca. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że spróbuj "Boy'a 7"- a nuż Tobie bardziej przypadnie do gustu? Moim wymaganiom książka Mous nie sprostała, ale nie musi tak być w Twoim przypadku. ;) Taak, początek jest świetny i zachęcający- to nie ulega wątpliwości. :)
      Pozdrawiam!
      Nada

      Usuń
  2. Naprawdę jest tak słabo? Myślałam, że to będzie coś odkrywczego, wszak młodzieżowy thriller to coś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy słabo- może nawet nie. Po prostu przeciętnie- przynajmniej dla mnie. Jeśli jednak "Boy 7" Cię ciekawi to nie zniechęcaj się moją subiektywną opinią- w pomyśle Mous coś odkrywczego jednak jest. Więcej nie zdradzę. ;)

      Usuń
  3. No tak, przerost reklam i pozytywnych recenzji nad treścią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię powiedzieć, czy "Boy 7" był jakoś szczególnie reklamowany i entuzjastycznie oceniany- ukazał się w Polsce dwa lata temu bodajże, a ja wówczas nie siedziałam w blogosferze i książkowych nowinkach tak jak teraz, więc nie wiem, czy mogę mówić o przeroście reklam nad treścią. ;) Sięgnęłam po tę książkę, bo ciekawiła mnie od dawna- jak już pisałam jej opis totalnie mnie uwiódł- a do tego nadarzyła się okazja, by mieć ją w swoich łapkach. :D Rozczarowałam się po prostu- wymagająca się zrobiłam ostatnio. xD

      Usuń
  4. Przykro mi, ale zupełnie nie przekonuje mnie ta książka. Tym bardziej, że widzę po Twojej opinii, że dupy nie urywa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie urywa- żadnej części ciała. A liczyłam, że tak będzie. :D

      Usuń
  5. Książka była nawet nawet, ale już kolejna powieść tej autorki - w podobnym klimacie - Password, zawiodła mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja sobie chyba "Password" odpuszczę w takim razie...

      Usuń
  6. Och... Jakiś czas temu bardzo zainteresowałam się tą pozycją, choć nie jestem jakąś fanką thrillerów - w przeciwieństwie do ciebie jak widzę ^^ Gdy czytałam pierwszy akapit twojej recenzji pomyślałam, że ta książka może być czymś naprawdę... "ŁAŁ"!, nieprzeciętnym. Dlatego przykro mi, że się na niej zawiodłaś. :( Być może u mnie to wszystko wygladałoby zupełnie inaczej, skoro nie czytuję za często thrillerów, ale mimo wszystko... myślę, że za mało wiem o autorce i o książce. Muszę poczytać inne recenzje, choć... na chwilę obecną porzucam plany kupna tej powieści.
    To co mnie strasznie irytuje w książkach to jednowymiarowość postaci typu "istnieje tylko całkowite zło, albo całkowite dobro, nic pomiędzy". Prawdopodobnie ten brak szarości, nie tylko tobie przeszkadzał w lekturze, ale również i mnie działałby na nerwy. A szkoda. :( Niemniej, jeśli trafię jeszcze kiedyś na jakąś opinię... poczytam. Zastanowię się. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że się jeszcze zastanów- a nuż akurat Ty będziesz czerpać frajdę z lektury tej powieści? :)
      Niestety bohaterowie to dość słabe ogniwo- nic nie potafię o nich powiedzieć, nawet ich imion już nie pamiętam, co jest nieco przerażające. :p A wszystko dlatego, że zabrakło im życia, tej wymiarowości właśnie. :(

      Usuń
  7. Ostatnio okładka książki mi migła w księgarni. Nawet zastanawiałam się wziąć - ale gdzieś zbiegiem okoliczności nie wzięłam jej. Być może i dobrze ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Cię powieść Mous ciekawie to poszukaj jej w bibliotece- kupować może nie ma co, ale spróbować przeczytać, jeśli nadarzy się ku temu okazja warto, bo nie powiedziane, że Tobie się "Boy 7" nie spodoba. ;)

      Usuń
  8. Kiedyś bardzo chciałam tę książkę przeczytać, ale skoro nie powala na kolana, to nie będę sobie nią zaprzątać głowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. gdy napotkałam się na nią w internecie faktycznie opis też mnie urzekł.
    ale jakoś zdecydowałam się jej nie kupować.
    i teraz się z tego powodu cieszę. :)
    może i kiedyś przeczytam książkę, ale tylko gdy będzie dostępna w mojej bibliotece.
    pozdrawiam, Healy.

    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń