niedziela, 30 grudnia 2012

Sprawozdanie z roku 2012!



Niedługo pożegnamy Stary Rok i powitamy ten jeszcze nieznany, tajemniczy Nowy. Zanim jednak to nastąpi, postanowiłam podzielić się z Wami moimi książkowymi osiągnięciami 2012  i przedstawić kilka tytułów, które odcisnęły swe piętno w mym sercu i pamięci.
W ciągu tych dwunastu miesięcy udało mi się przeczytać 87 książek, aż o 20 więcej niż w roku ubiegłym! Nie potrafię powiedzieć z iloma stronami łącznie udało mi się zapoznać, myślę jednak, że biorąc pod uwagę także  "Potop" Sienkiewicza, będzie ich całkiem sporo. :) Zresztą tak naprawdę nie jest ważne jak wiele tych lektur było, ale jakie. A niektóre były niezwykłe...
Postaram się pokrótce przedstawić Wam dziesięć najlepszych, najciekawszych (moim zdaniem) książek, po które sięgnęłam w 2012 roku. A oto i one (kolejność przypadkowa):





1. "Sekretne życie pszczół" Sue Monk Kidd
"Sekretne życie pszczół " to nie tylko ciekawe i poruszające uchwycenie Ameryki lat 60.  - problemu rasizmu, walki czarnoskórych o swoje prawa i wolność, ale także słodko- gorzka, pachnąca miodem opowieść o poszukiwaniu miłości. Czternastoletnia Lily znalazła ją na niepozornej pasiece, należącej do trzech nietypowych, czarnych kobiet...







2. "Kosogłos" Suzanne Collins
Swoją mrożącą krew w żyłach przygodę z Igrzyskami Śmierci rozpoczęłam pod koniec roku 2011, a jej finał przypadł już na 2012. Zakończenie trylogii wywołało u mnie całą gamę uczuć, zmiażdżyło, zdruzgotało. Emocje, które wywołała we mnie lektura "Kosogłosa" wracają do mnie bardzo często, nawet dzisiaj kiedy o nim Wam wspominam. :)








3 . "Harfa traw" Truman Capote 
To piękne, kilkunastostronicowe opowiadanie zostało niestety przyćmione sławetnym "Śniadaniem u Tiffany'ego" i niewielu dzisiaj o nim pamięta. Przedstawia ono historię kilku osób, które postanowiły żyć w zgodzie ze sobą, tak jak chcą, a nie pod dyktando innych  i dlatego zamieszkały w... starym domku na drzewie.
"Harfa traw" wygrywa poruszającą, nostalgiczną opowieść o ludziach całkiem już dorosłych, ale z nigdy niewygasającą dziecięcą wyobraźnią.




                                                    4 . "Trylogia Czasu" Kerstin Gier
Myślę, że tych akurat książek nikomu przedstawiać nie trzeba. Trylogia ta podbiła serca wielu czytelniczek w tym także moje. Za humor i dowcip, wspaniałych, żywych, zabawnych bohaterów, dobrze przemyślną fabułę i intrygę, suknie madame Rossini  i oczywiście (nie)kontrolowane podróże w czasie.



5. "Pocałunek Kier" Lynn Raven
To naprawdę dobre, wręcz wyśmienite, wielowątkowe fantasy pobudzające zmysły i wyobraźnię. Opowieść o mężnych wojownikach, o czasach, gdzie słowo "honor" miało wielkie znaczenie, o zwaśnionych królestwach, magicznych stworzeniach i fascynujących ludach. Prawdziwa perełka!









6. "Mechniczny książę" Cassandra Clare 
Świetna, trzymająca w kleszczach niepokoju kontynuacja "Mechanicznego anioła", od której niełatwo się oderwać. Clare nie szczędzi swoich bohaterów, stale "pakuje" ich w sytuacje bez wyjścia  i jednocześnie  umiejętnie gra na emocjach czytelnika. No i ten Will... xD










7. "Służące" Kathryn Stockett
Kolejna pozycja poruszająca problem segregacji rasowej w USA, w latach 50. i 60. minionego wieku. Książka wywołująca zarówno łzy, jak i śmiech, pełna ciepła i humoru. Kathryn Stockett kreuje niezwykłe, niezapomniane bohaterki i pokazuje, że granice nie istnieją - my sami się nimi osaczamy.










8 . "Żelazny Król ", "Żelazna Córka" Julie Kagawa
Kagawa oczarowuje bogactwem i różnorodnością bohaterów, stworzeń i miejsc. Sięga po znane z legend i podań  fauny, gobliny, czy trolle, ale tworzy także coś zupełnie nowego - zrodzone z ludzkich marzeń o postępie żelazne elfy. Kraina NigdyNigdy zadziwia i zachwyca jak Narnia, Atramentowy Świat, bądź Kraina Czarów do której trafiła Alicja.







9. "Gra o tron" George R.R.Martin
Pełnokrwista, epicka, napisana z rozmachem książka fantasy. Niezwykle złożony, bogaty i brutalny stworzony przez Martina świat naprawdę trudno opisać w kilku zdaniach. Trzeba po prostu po to ponad ośmiusetstronicowe tomiszcze sięgnąć. :)










10. "Wróżbiarze"  Libba Bray 
Odkrycie ostatnich dni. To właśnie z tą książką spędziłam świąteczne wieczory. :)

Mroczna, posępna historia, momentami mrożąca krew w żyłach jak horror, trzymająca w napięciu niczym najlepszy thriller, uwodząca klimatem lat 20., okraszona szczyptą magii. A bohaterowie są na pewno nieszablonowi, nietypowi i interesujący. Diabelsko dobra książka.






Na uwagę, mimo, że nie znalazły się w pierwszej dziesiątce, zasługują także: "Życie Pi" Yanna Martela, "Delirium" Lauren Oliver, "W otchłani" Beth Revis, "Zatruty tron" Celine Kiernan, "Nieśmiertelność zabije nas wszystkich" Drew Magary'ego, "Nevermore. Kruk" Kelly Creagh, "I nie było już nikogo" Agathy Christie, czy "McDusia" Małgorzaty Musierowicz. To równie świetne lektury.

Muszę przyznać, że rok 2012 był naprawdę udany pod względem książkowym. Mam nadzieję, że ten nadchodzący będzie równie dobry.

Na koniec chciałabym Wam życzyć spełnienia marzeń i celów, mnóstwa radości i szczęścia w roku 2013. By był on znacznie, znacznie lepszy niż ten już mijający. I niezwykłych, wspaniałych książek! :) I dobrej zabawy sylwestrowej oczywiście!

                                                                                                                                    Nada

czwartek, 27 grudnia 2012

"Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją..."

Osoby, które doświadczyły śmierci klinicznej mówią zazwyczaj o świetle w tunelu, przeglądzie wszystkich wydarzeń ze swojego życia , niesamowitym  uczuciu błogości i spokoju. Co jest po tej drugiej stronie? Jak naprawdę  wygląda życie po śmierci? Kiedyś na pewno się tego dowiemy, gdyż każdy z nas odejdzie z tego świata. Jednakże kwestia ta od początków naszego istnienia nurtuje człowieka, nurtuje  i nurtować będzie...
Jak każdy wie, w dawnych , starożytnych czasach , ludzie tłumaczyli sobie trudne do wyjaśnienia zagadnienia i zjawiska takie jak początki  świata  i gatunku homo sapiens, pierwiastków dobra i zła, przyrody, np. zmiany pór roku), a także życia po śmierci, za pomocą mitów. Powstawały one w wielu zakątkach naszego globu, zarówno w Japonii, Indiach, Chinach, Afryce, jak i w Skandynawii, czy Grecji. Te ostatnie znamy najbliżej, najlepiej. Któż nie słyszał o dwunastu pracach  Heraklesa, poświęceniu Prometeusza  i Królestwie Podziemi, władanym przez przerażającego Hadesa...

W tym momencie czytający ten mój przydługawy wstęp osobnik może pomyśleć sobie w następujący sposób: "Po co ona to w ogóle pisze? Po pierwsze, nic w tym odkrywczego - mity greckie i rzymskie się przecież czytało, po drugie miała tu być recenzja książki, a nie jakieś dołujące wynurzenia o nie-życiu". To ja się w takim razie spróbuję wytłumaczyć i udowodnić, że powieść ta jednak coś z tym długaśnym wprowadzeniem ma wspólnego...

Siedemnastoletnia Pierce Oliviera, główna bohaterka "Porzuconych" w wyniku nieszczęśliwego wypadku omal nie zginęła. Tak naprawdę przez chwilę była martwa, odeszła z tego świata (bynajmniej nie w kierunku światła) i znalazła się w dziwacznym, niepokojącym miejscu. Dziewczynie udało się jednak z niego uciec i do doczesnego życia powrócić. Lekarze tłumaczyli jej, że były to wyłącznie halucynacje w stanie śmierci  klinicznej, spowodowane chwilową utratą aktywności elektrycznej mózgu, ona jednak miała niezbity dowód na to, że wszystko co widziała było prawdą...
Po "powrocie" życie Pierce ulega drastycznej zmianie. Czuje się wyobcowana, trudno jest jej się skupić na lekcjach, nawiązywać kontakty z rówieśnikami. Dodatkowo w jej szkole dochodzi do nieprzyjemnej sytuacji i musi ją opuścić. Wraz z mamą przeprowadza się na niewielką, ponurą wysepkę Isla Huesos - to miejsce gdzie dorastała jej  rodzicielka. Tam powrócą demony z przeszłości dziewczyny, związane z pewnym  niepokojącym, młodym mężczyzną...


Tym razem Meg Cabot raczy czytelnika młodzieżówką okraszoną wątkami mitologicznymi. Autorka  przypomina nam posępną, mroczną opowieść o Hadesie i Persefonie i wprowadza do odświeżonego, ciutkę unowocześnionego Królestwa Podziemi. Niestety wycieczka po piekle za szybko się kończy - docieramy zaledwie do jego przedsionków, po czym wraz z Pierce wracamy do normalnego życia. Niewątpliwe autorka miała dobrą, ciekawą koncepcję na temat egzystowania po śmierci, jednak (moim zdaniem błędnie) szybko ją porzuciła, skupiając się na nastoletnich problemach i rozterkach bohaterki i jej przeszłości. Nie wiem, może rozwinie ją szerzej w kolejnych częściach?

Kreacja bohaterów także wydaje mi się słaba. Kilka lat temu chętnie  zaczytywałam się w powieściach pani Cabot (sławetnym, przede wszystkim wśród dziewczyn, cyklu "Pamiętnik księżniczki",
"Liceum Avalon", serii "Pośredniczka" ) i w każdej jej książce pojawiały się ciekawe, zabawne, sympatyczne postaci, wzbudzające raczej ciepłe uczucia (może prócz "czarnych" charakterów :)). Tymczasem protagoniści "Porzuconych" nie wzbudzili we mnie żadnych, absolutnie żadnych pozytywnych emocji - wyłącznie obojętność i nawet pewną dozę irytacji. Sama Pierce to postać bezbarwna, kompletnie niczym się nie wyróżniająca - może poza zamiłowaniem do ratowania zwierzątek, a w szczególności wszelkiego rodzaju ptactwa. Tajemniczy, mroczny John początkowo wzbudzał jakąś fascynację, wprowadzał aurę grozy, niepewności, jednak zdanie za zdaniem, kartka za kartką, zaciekawienie tą postacią malało. O babci prowadzącej sklep z włóczkami pod nazwą "Manja Dzierganja"(brzmi diabolicznie, prawda?) w miejscu niezwykle ciepłym  i wujku namiętnie oglądającym prognozy pogody, bliżej nie wspomnę...

Za to klimacik książka ma fajny. Akcja rozgrywa sie na posępnej, mrocznej wysepce, której już sama nazwa (Wyspa Kości) wzbudza dreszczyk. Dodatkowo autorka wymyśliła świetną historię, tłumaczącą dlaczego miejsce to posiada takie, a nie inne określenie. Sprawa z pewnym diamentem (jakim dokładnie nie zdradzę) i wszelkie odniesienia do mitologii greckiej są zajmujące i intrygujące. Chciałoby się ich więcej i więcej... a tymczasem autorka daje nam ich tylko posmakować.

Mam mieszane uczucia co do "Porzuconych" i naprawdę ciężko mi jednoznacznie stwierdzi , czy ich lekturę odradzam, czy raczej polecam. Jak widać na przykładzie różnorakich recenzji książka ta może się zarówno podobać, jak i nie  - wszystko to kwestia gustu i nastawienia. Moim zdaniem powieść ta sprawi się dobrze jedynie w roli czasoumilacza (bądź czasozapychacza), lekkiej, niezobowiązującej lektury, takiej "dla wytchnienia", na ponure, zimowe (a raczej, patrząc na te ocieplenia, zimowo - wiosenne) wieczory.  :)

Ocena: +6/10

Dzisiaj kolejny utwór skomponowany przez Adriana von Zieglera, tym razem w klimacie gotyckim. ;)




niedziela, 23 grudnia 2012

Chciałabym Wam życzyć ....




Radosnych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia pełnych miłości , ciepła, wesołego nastroju i...magii. Oraz odpoczynku wśród bliskich i wspaniałych lektur. 

                                                                            Nada                                                       

                                                                                                                                                      

czwartek, 20 grudnia 2012

Panie doktorze wieczne życie poproszę ...


Śmierć to jedna z najpewniejszych, wręcz gwarantowanych rzeczy na tym świecie. Nikt nie jest w stanie przed nią uciec...
Jednak w książce Drew Magary'ego ludzie mogą żyć wiecznie. Wystarczy zażycie specjalnego lekarstwa, a proces starzenia zostanie w organizmie człowieka (bądź zwierzęcia) zatrzymany i pozostaje on młody na zawsze.

A wszystko zaczęło się od pewnego, rudego naukowca... Postanowił on pomóc miedzianowłosym ludziom z całego świata i w tymże celu badał odpowiedzialny za taki, a nie inny kolor włosów gen - próbował usunąć z niego białko odpowiadające za czerwoną barwę, a swoje eksperymenty przeprowadzał na muszkach owocówkach. Pewnego razu usunął jednak białko nie to, co trzeba i muszki nie padały po kilku dniach, bądź tygodniach, tak jak na przedstawicieli tego gatunku owadów przystało, lecz sobie nieustannie latały i żyły, żyły, żyły... - zostały po prostu nieśmiertelne.



Magary przedstawia nam niesamowicie ciekawą i do bólu realistyczną wizję przyszłości, pokazuje co może dać i odebrać ludziom nauka. Błyskotliwie, z ironią i dystansem opisuje konsumpcyjne społeczeństwo, zachłanne nawet na życie. Najgorsze jest to, że po upływie pewnego (często długiego) czasu nie wiedzą nawet co z tym życiem zrobić...

Nieśmiertelność okazuje się być nie taką znowu frajdą i szczęściem. Co prawda, ludzie przestają się starzeć, mogą stale mieć te naście lat, ale ich kłopoty wcale się nie kończą. Powiedzmy, że przyjmą lekarstwo tuż po dwudziestce - wówczas nigdy nie przejdą na emeryturę. W takim świecie przestaje istnieć również miłość, związek małżeński staje się uciążliwy, słowa przysięgi "i, że Cię nie opuszczę aż do śmierci" przestają być aktualne, prawdziwe, rozsądne - przecież kres życia może przy odrobinie szczęścia w ogóle nie nadejść.

Dodatkowo przy stale powiększającej się liczbie ludności, brakujących surowcach mineralnych, rząd amerykański podejmuje dość drastyczne, szokujące kroki by, państwo "sprawnie" funkcjonowało. Autor swobodnie operuje absurdem i groteską, często przedstawia mrożące krew w żyłach sytuacje, pokazujące pewne zezwierzęcenie ludzi i władz, upadek moralności, sytemu wartości, brak poszanowania godności, wolności i życia człowieka. W tej rzeczywistości  obywatel, który zdecydował się lekarstwa nie przyjąć, lecz godnie się zestarzeć i dożyć kresu swych dni, może zostać z rozkazu rządu skutecznie usunięty, z racji, mówiąc kolokwialnie, zajmowania miejsca  i przestrzeni.

My ten świat obserwujemy z perspektywy, prowadzącego swego rodzaju pamiętnik, przeciętnego Amerykanina, wiecznie 29 - letniego Johna Farrela. Opisuje on otaczających go ludzi, zdarzenia bez większych  upiększeń i ubarwień. Realizmu przedstawianym sytuacjom dodają zamieszczone między wpisami dziennikowymi  fragmenty artykułów prasowych, wypowiedzi internautów oraz  aktualnych wiadomości, dzięki którym dowiadujemy się, że gorączką nieśmiertelności, prócz Stanów Zjednoczonych, opanowane są także inne zakątki świata - na przykład Chiny, czy Japonia.

"Nieśmiertelność zabije nas wszystkich" na pewno daje do myślenia. Zmusza do zastanowienia się w jakim kierunku biegnie otaczający nas świat i zamieszkujący go ludzie - dobrym, czy złym? Pokazuje do czego prowadzi ludzka zachłanność, a nawet, uznawany raczej za pozytywny, rozwój nauki ...Ta książka w pewien sposób miażdży.

Ocena: 8/10




środa, 12 grudnia 2012

Garść zapowiedzi .

Kolejna recenzja powolutku ( tak naprawdę w żółwim tempie ) się pisze , więc zanim ją opublikuję upłynie zapewne jeszcze kilka dni .Tymczasem  postanowiłam  przedstawić Wam kilka pozycji książkowych , które już na nowy 2013 rok szykują dla nas książkoholików wydawnictwa . Poszperałam po wielu , wielu stronach wydawnictw i muszę przyznać , że już w samym styczniu będzie oblężenie interesujących  lektur. A oto i one :


Wydawnictwo Mag szykuje kolejną pozycję z serii Uczta Wyobraźni o tytule " Jonathan Strange i Pan Norrel "autorstwa Susanny Clarke . Będzie można znaleźć ją w księgarniach 9 , albo 23 stycznia ( taką informację podaje Mag ).
Opis :
Anglia, początek XIX wieku. Tajemniczy pan Norrell jest jednym z nielicznych, którzy zajmują się jeszcze czarami. Ale to właśnie dzięki niemu i jego młodemu przyjacielowi - Jonathanowi Strange'owi, Anglia stanie się na powrót krainą tajemnej sztuki. Dwaj bohaterowie posiądą niezwykłą władzę, a samrząd poprosi ich o pomoc w walce z Napoleonem. Lecz magia ma swoją cenę...











Opis :
Przed wiekami: młody alchemik Cyrus stworzył niezwykły eliksir. Dzięki niemu jego ukochana Seraphina mogła żyć w nieskończoność, przeżywając życie innych ludzi – w zamian za obietnicę, że pozostanie z nim na zawsze. Lecz cena okaże się przerażająca i tragiczna…
Czasy współczesne: na autostradzie pod Oakland Seraphina jest świadkiem tragicznego wypadku, który zmienia jej życie.
Teraz musi wybierać pomiędzy tym, kim była i kim chce być. Czy odważy się przeżyć coś, czego nigdy nie zaznała? Poznać jak inne szesnastolatki radość, przyjaźń i uczucie do fantastycznego chłopaka? Czy Cyrus pozwoli jej odejść? Czy będzie musiała wyrzec się szczęścia, by uratować tego, kogo naprawdę kocha?


Wydawnictwo : Amber

Data wydania : 10 styczeń 2013 r.





Dla wielbicieli wzruszających , życiowych , dających do myślenia historii wydawnictwo Prószyński i  S- ka szykuje " Jedną chwilę " Sarah Rayner.

Siódma czterdzieści cztery rano, zatłoczony pociąg relacji Brighton–Londyn. Jedna z kobiet dla zabicia czasu obserwuje podróżnych. Siedząca naprzeciwko niej dziewczyna nakłada makijaż. Mężczyzna po drugiej stronie przejścia czule pieści dłoń żony, gdy nagle dostaje ataku serca. Pociąg zatrzymuje się, ktoś wzywa karetkę. Dla przynajmniej trzech pasażerów nic nie będzie już takie samo. Lou jest świadkiem ostatnich chwil życia mężczyzny. Kiedy okazuje się, że pociąg dalej nie pojedzie, wsiada do jednej taksówki z Anną, najlepszą przyjaciółką Karen. Kim jest Karen? Żoną zmarłego mężczyzny.

„Jedna chwila” opowiada historię tych trzech kobiet, rozgrywającą się w ciągu kolejnych siedmiu dni.

 Data wydania : 15 styczeń 2013 r.








16 stycznia nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia ukaże się debiutancka książka Dolen Perkins-Valdez .
Opis : 
"Niewolnice" to poruszająca analiza ludzkiego serca, ludzkich wyborów i ich konsekwencji.
Doskonały debiut literacki w niezwykły sposób opisujący losy ciemnoskórych kobiet u schyłku epoki niewolnictwa. Cztery młode kobiety są wykorzystywane seksualnie przez swoich panów. Na kolejnych stronach powieści obserwujemy budzącą się w nich samoświadomość, pragnienie wolności i szacunku do samych siebie. Dolen Perkins-Valdez próbuje odpowiedzieć na pytanie, co takiego działo się między niewolnicami, a ich właścicielami, że mając wolność na wyciągnięcie ręki, nie próbowały po nią sięgnąć?






Czuję , że " Zanim mnie pokochasz " będzie magiczną lekturą ( te podróże w czasie ... ) . W księgarniach pojawi się 22 stycznia .
Opis :

Kate nie wierzyła w przyszłość swojego związku z Julianem, lecz najbardziej zaskoczyła ją… ich wspólna przeszłość.
 Amiens, Francja, rok 1916: kapitan Julian Ashford, brytyjski oficer walczący w okopach frontu zachodniego, zostaje odszukany przez młodą Amerykankę. Nieznajoma posiada informacje na temat misji zwiadowczej, które podobno mogą mu ocalić życie.
 Nowy Jork, rok 2007: stąpająca twardo po ziemi analityczka z Wall Street, Kate Wilson, zakochuje się bez pamięci w majętnym biznesmenie, Julianie Laurensie. Nie wie jednak, że ich romans nie jest dziełem przypadku. Julian długo czekał na spotkanie z nią – urzekającą kobietą, która wyłoniła się z mroków wojny, by uratować mu życie. Teraz, we współczesnym Nowym Jorku, muszą wspólnie obronić się przed konsekwencjami tajemnic z przeszłości i uwierzyć w miłość wymykającą się wszelkim wyobrażeniom.
Wydawca : Prószyński i S -ka



Na tę książkę czekam z wielką niecierpliwością  - coś mnie niebywale w niej intryguje .
Opis :
 Aria żyje w Reverie – rozwiniętym technologicznie świecie oddzielonym od dzikiej natury szczelną kopułą. Jak wszyscy Osadnicy spędza czas w wirtualnych Sferach dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Kiedy zostaje wygnana za przestępstwo, którego nie popełniła, wie, że śmierć jest blisko.
 Perry jako Wykluczony musi walczyć o przetrwanie w brutalnym świecie plemiennych wojen, kanibali i eterowych burz. Udaje mu się przeżyć tylko dzięki wyjątkowym zmysłom pozwalającym wyczuć niebezpieczeństwo i ludzkie emocje.
 Drogi Arii i Perry’ego się przecinają. Tylko Perry może ocalić dziewczynę od śmierci. Tylko Aria może pomóc mu odkupić winy. Razem rozpoczynają niebezpieczną podróż…

Wydawca : Moondrive  (  vel Otwarte )

Data wydania : 23 styczeń 2013 r.


Nie zabraknie także różnych kontynuacji cyklów . W styczniu ukażą się m.in. " Dni krwi i światła gwiazd "  ( sequel " Córki dymu i kości " Laini Taylor ) , 10 tom serii " Pretty Little Liars " po tytułem " Bezlitosne "  ( Kurczę, a ja nawet nie zabrałam się za częsć pierwszą xD ) .


Znalezliście coś dla siebie ?

No nie powiem , początek nowego roku zapowiada się naprawdę interesująco pod względem książkowym . ;)  Najpierw jednak czekają nas  oczywiście święta Bożego Narodzenia i Sylwester .

                                                                                                             Pozdrawiam !

Nutka na dziś :




                                                                         

czwartek, 6 grudnia 2012

O chłopcu, który przeżył...


Piscine Molitor Patel, syn właściciela ZOO w niewielkim indyjskim mieście Puttuczczeri, dorasta w otoczeniu najrozmaitszych zwierząt. Dzieciństwo upływa mu więc barwnie i beztrosko wśród porykiwań lwów, skrzeczenia papug i wszelkich pisków, oraz wrzasków wydawanych przez  inne egzotyczne stworzenia.
Wszystko jednak kiedyś się kończy...

Ojciec nastoletniego Pi decyduje się sprzedać ogród zoologiczny, opuścić Indie i popłynąć z rodziną do Kanady. Mężczyzna  liczy, że tam zapewni dzieciom i żonie lepszy byt.
22 czerwca 1977 roku  na pokładzie podrzędnego japońskiego frachtowca "Tsimtsum" pływającego pod panamską banderą, rodzina Patelów, wraz z całym swym dobytkiem i kilkoma klatkami ze zwierzętami, opuszcza swą ojczyznę, płynąc ku obiecującej Kanadzie. Wyprawa ta nie potoczyła się jednak tak, jak się tego spodziewano. Z niewiadomych przyczyn "Tsimtsum" tonie, a jedynym ocalałym pasażerem jest Pi, drapieżny tygrys bengalski, paskudna hiena, ranna zebra i samica orangutana...


O wszelkiego rodzaju rozbitkach, zmuszonych bytować na bezludnych wyspach, z dala od cywilizacji powstało książek bez liku. Yann Martel podobnie jak sławetny Juliusz Verne, bądź Daniel Defoe, również sięga po tę znaną konwencję, jednak ubiera ją w całkiem inne szaty. Autor "rzuca" swojego bohatera nie na żadną dziką wysepkę, pełną wszelkiego rodzaju owadów, drapieżnych czworonogów (bądź niecywilizowanych ludów) i co najważniejsze - drzew w których cieniu można skryć się przed słońcem, lecz na sam środek Oceanu Spokojnego. Biednego Pi otacza tylko bezkres wody, wody, wody... Krajobraz ten nie wydaje się  być jakoś szczególnie urzekający i ekscytujący, prawda? Nic bardziej mylnego. Ocean to miejsce niepozbawione piękna, pełne dziwów, kontrastów, zamieszkiwane przez poczet nietypowych stworzeń: latające ryby, groźne, żarłoczne rekiny, ospałe żółwie. To miejsce także niebezpieczne, zmienne. Tam nie znajdzie się schronienia przed potężnym żywiołem wody. Tam ciężko jest zdobyć pożywienie, ciężko jest przeżyć...

Martel pisze niezwykle błyskotliwie, dowcipnie i...pięknie. Jego opisy potęgi oceanicznych fal, sztormów, burz, zachmurzonego nieba i spalającego na popiół słońca są  tak plastyczne, że przedstawiane zjawiska, bądź stworzenia jawią się w wyobraźni czytelnika niesłychanie łatwo, w najdrobniejszych szczegółach. Co ciekawe, autor nie używa specjalnie wyszukanego słownictwa. Jest ono raczej proste, nieskomplikowane, ale za to różnorodne, barwne, soczyste, w pewien sposób poetyckie.  "Życie Pi" czyta się dzięki temu niezwykle dobrze, z wielką przyjemnością. Przez tę książkę się po prostu płynie...

"W nocy obudziłem się tylko raz. Odsunąłem baldachim i wyjrzałem. Na bezchmurnym niebie jaśniał wyraźny sierp księżyca. Gwiazdy świeciły z tak szaloną, olśniewającą intensywnością, że byłoby absurdem nazwać noc ciemną. Gładka powierzchnia oceanu skąpana była w delikatnym, jakby stąpającym po niej nieśmiało świetle, czerń i srebro igrały i tańczyły w bezkresie. Rozmiary tego, co mnie otaczało - przestrzeni nade mną, wody wokół mnie i pode mną - oszałamiały."*

Tak naprawdę ciężko jest jednoznacznie powiedzieć, o czym  traktuje "Życie Pi". To bowiem nie tylko historia zagubionego na oceanie chłopca, skazanego na towarzystwo niebezpiecznego tygrysa, ale przede wszystkim opowieść o silnej, niezłomnej woli życia, o nigdy niegasnącej nadziei, o prawdziwej, czystej wierze w Boga, o ekscytacji pięknem świata i natury.  To niezwykła, magiczna książka.

Ocena:  +9/10



Uwaga ! 9 stycznia 2013 r. w księgarniach będzie można znaleźć nowe wydanie "Życia Pi". Przygotowuje je dla czytelników wydawnictwo Albatro . :) A 13 stycznia do polskich kin trafi ekranizacja powieści Martela, w reżyserii Anga Lee. Zwiastun filmu jest niesamowity, mam nadzieję, że całość będzie równie wspaniała. :)





* " Życie Pi " Yann Martel , wyd. Znak ; str . 197





poniedziałek, 3 grudnia 2012

Stosik nr 2 ( zaległy listopadowy i wczesnomikołajkowy )

Ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu, co najbardziej odczuwa mój blog. Przez szkołę (i te wszystkie hordy klasówek, kartkówek, projektów, wypracowań) nie mam chwili  (i weny niestety również) do recenzowania. Dodatkowo dopadł mnie kryzys czytelniczy... Ale powolutku z niego wychodzę (na szczęście istnieją weekendy) i znów zaczynam jakieś tam recenzje gryzmolić. Zanim jednak dokończę i opublikuję kolejną opinię (dodam , że świetnej książki) dla osłody prezentuję stosik, na który składają się książki przytaszczone z biblioteki jeszcze w listopadzie oraz moje własne, ostatnie nabytki.


Od góry:

"Stracie królów" George R. R. Martin-  z bibliotek .  Tom I PLiO był świetny, a drugi podobno jest jeszcze lepszy. Poczytamy, zobaczymy... :)
"Porzuceni" Meg Cabot- z biblioteki. (Przeczytana- recenzja wkrótce)
"Trzynaście powodów" Jay Asher- z biblioteki . Zapowiada się ciekawy młodzieżowy thriller, czyli to co tygryski lubią najbardziej.
"Wróżbiarze" Libba Bray- zakup własny. Od kiedy zobaczyłam zapowiedź tejże książki wiedziałam, że ją przeczytam i kupię. Kusiła  okładka, autorka (bardzo lubię jej trylogię Magiczny Krąg) i fabuła.
"Córka dymu i kości" Laini Taylor- zakup własny. To efekt biedronkowego kiermaszu książek. kupiony za niecałe 15 złotych.
"McDusia"- prezent od rodziców z okazji nadchodzących Mikołajek.
"Nevermore. Kruk" Kelly Creagh- zakup własny (przez Was Drodzy Blogerzy ;))

"McDusia", "Wróżbiarze" i "Nevermore" dotarły do mnie zaledwie przed paroma godzinami. Miło, więc zaczął się ten tydzień. I wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie stan jednej z książek. Niestety dostał mi się zniszczony egzemplarz "Nevermore". :(  Na szczęście wszystkie kartki są. xD

Na koniec chciałam bardzo, bardzo podziękować wszystkim czytelnikom i zaglądającym na mojego bloga. Za co? Za to, że jesteście. To wiele dla mnie znaczy. :)