wtorek, 21 maja 2013

Claysville wita! - Zapowiedź "Opiekunki grobów".

Już niebawem, a dokładnie w czerwcu nakładem wydawnictwa Replika ukaże się u nas "Opiekunka grobów" autorstwa Melissy Marr, znanej z serii zapoczątkowanej tomem "Królowa lata". Cykl o Wróżkach wydany przez wyd. NK mam w planach od dawna, ale obecnie wzięłam na celownik "Opiekunkę...".Czy uda mi się ją wkrótce przeczytać - czas i los pokaże. Tymczasem mogę zapoznać się jedynie z opisem tej powieści i pooglądać jej  polską okładkę ( bądź zagraniczne). :)


Opis wydawcy:

W niezwykle spokojnym miasteczku Claysville dochodzi do brutalnego morderstwa. Maylene Barrow, kobieta pielęgnująca wszystkie cmentarze w mieście, zostaje znaleziona we własnej kuchni w kałuży krwi. Ale szeryf nie przeprowadza śledztwa.
Do Claysville przybywa Rebeka, przybrana wnuczka Maylene. Z lotniska odbiera ją Byron, syn przedsiębiorcy pogrzebowego, zakochany w niej bez pamięci. Obydwoje mają za sobą osiem lat życia poza miasteczkiem, unikania siebie i rozmów o wzajemnej miłości, obydwoje też odczuwają niezrozumiałą ulgę, wkraczając w granice Claysville.
Wydarzenia przyspieszają, zdarzają się kolejne brutalne napaści, a Rebeka i Byron zaczynają odkrywać, że ich miasteczko rządzone jest w myśl dość niezwykłych zasad. Dowiadują się też, że dziedzicznie przypadają im obojgu bardzo ważne funkcje, zapisane w dziwacznym kontrakcie sprzed 300 lat. Ona musi przejąć po zmarłej babci funkcję Opiekunki Grobów, a on - po ojcu - rolę Grabarza i jej opiekuna. Spokój i bezpieczeństwo Claysville zależą od tego, czy ta para wypełni swe role starannie.

"Opiekunka Grobów" to romantyczny horror albo romans z elementami grozy w tle. Para głównych bohaterów musi odpowiedzieć sobie na fundamentalne pytanie: czy kochają się, bo tak za nich ustalono, czy też ich miłość jest autentyczna i pomoże im w misji utrzymania ładu w świecie zmarłych.

O książce ( i autorce) napisali:

Nikt tak nie kreuje światów, jak Melissa Marr.
Charlaine Harris

Marr serwuje ekscentryczne dark fantasy ukształtowane wokół tematów przeznaczenia, wolnej woli i zombie... Dobrze nakreśleni bohaterowie i ich burzliwe relacje sprawiają, że opowieść tętni własnym życiem.
Publishers Weekly


Informacje ogólne:

tytuł oryginału: Graveminder
przekład: Monika Orłowska
ISBN 978-83-7674-224-3
Wydanie 1
Rok wydania: 2013
Oprawa: miękka + skrzydełka
Kategoria: fantastyka i groza



I jak? Ciekawi "Opiekunki grobów" ? Ja bardzo. :)

W prawnym górnym roku znajduje się button książki Marr, który przekieruje Was na stronę wydawnictwa Replika, gdzie dowiecie się więcej o przedpremierowym konkursie. Powodzenia!

                                                                                                                           

niedziela, 19 maja 2013

Opowieść o końcu świata.



Hipnotyczna okładka od której nie można oderwać wzroku. Magnetyzujący opis,wzbudzający zadziwiającą pewność, że książka jest niezwykła. Pachnąca drukiem i nowością powieść, znajdująca się w moich głodnych przewracania kart rękach. Umykające w zastraszającym tempie strony. Żal, bo przygoda i spotkanie z niesamowitymi postaciami dobiegły już końca. Skrawki takich wspomnień, wydarzeń rozgrywających się na kartach powieści pani Ee, emocji, które towarzyszyły mi podczas jej lektury, twarze, wypowiedzi i zachowania bohaterów szaleńczo wirują mi w głowie, a ja już od jakiegoś czasu próbuję je jakoś poukładać i ubrać w słowa. Równie chaotyczna jak taniec wrażeń po przeczytaniu "Angelfall" będzie ta opinia - innej mimo starań napisać nie umiem. Bo chociaż od momentu zakończenia lektury minęło kilkanaście dobrych dni to w moim umyśle i wyobraźni historia opowiadana przez panią Ee rozgrywa się wciąż na nowo.

Świat który znamy został zniszczony przez anioły - istoty uznawane za naszych Obrońców niosą ludziom nie opiekę, ale śmierć. W zgliszczach niegdyś świetnych miast kryją się ocaleni i walczą o przetrwanie - wśród nich jest siedemnastoletnia Penryn wraz z rodziną. Dziewczyna opiekuje się młodszą, niepełnosprawną siostrzyczką, oraz cierpiącą na schizofrenię paranoidalną matką i robi wszystko by zapewnić bliskim bezpieczeństwo. Kiedy siedmioletnia Paige zostaje porwana przez grupę aniołów bez wahania wyrusza jej na ratunek. Nie jest jednak w stanie ocalić siostrzyczki bez pomocy jednego z nich - musi współpracować z tajemniczym aniołem Raffem. Tę dwójkę dzieli wielka przepaść nienawiści i uprzedzeń, ale łączy cel podróży - Gniazdo. Czy Penryn odzyska siostrę? Czy jej towarzysz osiągnie swoje zamierzenie? Odpowiedzi szukajcie w książce.

Niesamowita. Nietuzinkowa. Niezwykła. Pełnokrwista. Przerażająca. Pochłaniająca. Wprawiająca w
zdumienie i zachwyt. Wzruszająca. Zabawna. Dokładnie taka jest powieść pani Ee. Właściwie na
wymienieniu tych przymiotników (jak ja dziś szaleję - nawet części mowy umiem nazwać :P) mogłabym zakończyć moją przerażająco subiektywną opinię -  żeby nie stworzyć tu jakiejś megapompatycznej i  patetycznej pieśni pochwalnej. Jednak nie skończę. Mało tego - ja ten hymn na cześć "Angelfall" nabazgram świadomie. A co! Muszę podzielić się z Wami, co mnie tak w tym debiucie zachwyciło. A zachwyciło mnie...wszystko. I ( często makabryczne) pomysły pani Ee. I jej wyobraźnia. I apokaliptyczna wizja świata. I plastyczne tego świata przedstawienie. I kreacja bohaterów. Och... ona podobała mi się bardzo. Pani Ee stworzyła niezapomniane charaktery, które już na stałe zagoszczą w naszej pamięci. I nie mówię tylko o głównych bohaterach - także postaci drugoplanowe nakreślone zostały przez autorkę w ciekawy sposób, z uwagą i namysłem. Popatrzmy choćby na matkę Penryn - to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących postaci z jakimi miałam ostatnio do czynienia - tej kobiety, żyjącej we własnym, chorym świecie obawiałam się nawet bardziej niż aniołów zniszczenia. Przedstawienie bohaterki cierpiącej na schizofrenię zrobiło na mnie wielkie wrażenie - ta postać zdecydowanie nie będzie chciała opuścić mojej pamięci. Ale pozwólcie, że skupię się na tytułowej protagonistce i jej towarzyszu podróży...

Penryn jest taka...normalna. To najzwyklejsza pod słońcem dziewczyna, która najbardziej na świecie kocha swoją młodszą siostrzyczkę i jest w stanie uczynić dla niej wszystko. Nie jest jednak jakąś superwoman, nie zgrywa wielkiej bohaterki, jednakże cechuje ją wielka odwaga, z czego nawet nie zdaje sobie sprawy. To dziewczyna, która najpierw coś robi, a dopiero potem myśli, działa spontanicznie, kierując się najczęściej sercem, a nie rozumem. To taka naturalna a przez to i żywa, rzeczywista postać ze świetnym poczuciem humoru, która od razu zdobyła moją sympatię. Nie mogę zapomnieć także o naszym aniele - Raffe autentycznie podbił moje serce. Mam słabość do tajemniczych, ironicznych,  intrygująco chłodnych, książkowych facetów. Mężczyzna, a właściwie anioł- zagadka, skrywający wiele sekretów, które tylko czekają na nas do odkrycia. Między tą dwójką ewidentnie coś iskrzy, o czym świadczą chociażby ich ciągłe słowne utarczki. Jednak właściwie o uczuciu między Penryn a Raffe nie sposób mówić - ono dopiero nieśmiało kiełkuje, o czym sami bohaterowie jeszcze nie wiedzą. Ckliwych wyznań miłosnych  i  mdłych westchnień do ukochanej/ ukochanego szukajcie pod innym adresem - w "Angelfall" ich nie znajdziecie. Za to szybko mknącą akcję, iskrzącą się od niesamowitych, często przerażajacych zdarzeń, świetne dialogi między postaciami i poruszające strunę wrażliwości obrazy zniszczeń, nędzy i  upadku moralności jak najbardziej. Debiut Ee to pełnokrwiste urban fantasy,będące ucztą dla wyobraźni, koło ratunkowe wśród potopu schematycznych paranormali. A jego bohaterowie to gwiazdy święcące ciepłym blaskiem wśród nocy szablonowych i irytujących postaci. Gorąco polecam!  6/6.

   

                                                                                                                              Nada

P.S. Jednak znalazłam w "Angelfall" jedną wadę - jest zdecydowanie zbyt krótkie. :)

środa, 8 maja 2013

High Five! Ulubione książkowe pary


HIGH FIVE! to nowa akcja, w związku z którą na blogu pojawiać się będą rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź najgorszych książek, filmów, gier, postaci, itp...
Dzięki temu zarówno czytelnicy mogą poznać bliżej blogerów, jak i blogerzy czytelników, jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i opiniami. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, przyłączyć się do akcji zaglądnij tu.




Miała być dzisiaj recenzja (moim zdaniem) genialnej i fenomenalnej książki, jednak jest... ranking. :) Zuz przygotowała dla nas świetne zadanie : mamy przedstawić pięć ulubionych par książkowych. Panie, Panowie oto i one (oczywiście jak zawsze  ich kolejność jest przypadkowa) :


Źródło

1. Tessa i Will
Uczucie, które połączyło tych dwoje jest niezwykle szczere i prawdziwe, gwałtowne niczym burza i obezwładniające ich oboje, ale też trudne, skomplikowane, wręcz niemożliwe. Wiem, po prostu czuję, że nie będzie im dane być razem, co rodziera mi  serce...


2. Clary i Jace
Kolejna para bohaterów stworzonych przez Cassandrę Clare  - jak widać uwielbiam wykreowane przez nią postaci. :) Uczucie tej dwójki wielokrotnie wystawione zostało na próbę, napotkało wiele przeszkód (Clare jest uzależniona od rzucania swoim bohaterom kłód pod nogi), ale było na tyle silne i prawdziwe by je przezwyciężyć ( przynajmniej do trzeciego tomu DA - dotąd na razie je doczytałam). :)




3.  Lijanas i Mordan
On - oschły, brutalny wojownik, zwany Krwawym Wilkiem bezwzględnie wykonujący rozkazy swego króla. Ona - młoda uzdrowicielka porwana przez Mordana na rozkaz jego władcy. Nie cierpią się, wręcz nienawidzą, nawzajem skaczą sobie do gardeł, ale jest między nimi ogień.... Och... uwielbiam tych bohaterów - zarówno jako parę, jak i każdego z osobna.


Źródło

4.  Wynter i Christopher
Kurczę, nie umiem uzasadnić dlaczego wybrałam właśnie tę parę. Lubię tych dwoje, bo... lubię. Bo nawzajem się uzupełniają. Bo kochają się mimo, że tak wiele ich dzieli. Bo są po prostu świetni. :)




5. Katherine i Heathcliffe
W tym przypadku nie do końca możemy mówić o parze. Jednak o miłości jak najbardziej. Katarzynę i Heathcliffa połączyło niezwykłe uczucie. Silne, prawdziwe, ale niebezpieczne, szalone, odbierające duszę i racjonalne myślenie. Uczucie wręcz chore, które ostatecznie doprowadziło ich oboje do destrukcji. Opowieść o ich miłości zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.



Ulala... ależ zrobiło się u mnie romantycznie - no tak jeszcze nie było. :) A jakie są Wasze ulubione pary? Chętnie się dowiem. Pozdrawiam Was serdecznie i... wracam do lektury "Zbuntowanego księcia". Oraz do bazgrolenia recenzji tej niesamowitej książki o której wspomniałam wcześniej.
       
                                                                                                                                  Nada

środa, 1 maja 2013

Stosik kwietniowy na czas majowy.


Każdy powód jest dobry, żeby kupić książki, a święto wszystkich książkoholików - Światowy Dzień Książki  jest w ogóle najlepszy. I właśnie dlatego do mojej domowej biblioteczki zawitały dwie nowe powieści. Wczorajsza wizyta w bibliotece także wydała owoce - przyniosłam do domu trzy książki fantasy. Dodajmy do tego jeszcze jedną pożyczoną od K. i drugą pożyczoną od A. i mamy... 7 książek. Kiedy ja je wszystkie przeczytam, oto jest pytanie. :) Pokrótce przedstawię Wam te  cieszące moje "paczadła" perełki, bo może być ciężko z odszyfrowaniem  tytułów wszystkich powyższych książek - zdjęcie jest zbyt małe, a jak je powiększam to nie dość, że się rozmazuje to jeszcze wyjeżdża mi poza obszar tekstu głównego. A więc... zacznijmy od dołu:
- " Księga pierwsza Pellinoru. Dar" Alison  Croggon - z biblioteki. Ciekawi mnie ta ksiażka po prostu - mimo, że za wybitną uznawana nie jest, mimo, że megapozytywnych opinii nie zebrała. No, ale jako fanka wszelkich powieści fantasy muszę chociaż pierwszego tomu tej serii spróbować. :)
- "Wojny Świata Wynurzonego. Tom 1: Sekta Zabójców" Licia Troisi - j.w. Od dawna mam powieści tej włoskiej autorki w planach. Chciałam zacząć przygodę z nimi chronologicznie - od Kronik Świata Wynurzonego, ale niestety tej trylogii w "moich" bibliotekach nie ma ( mam kartę aż w trzech :P ). Ale może kiedyś, gdzieś, jakoś na nią natrafię.  Tymczasem przynajmniej mam już w zasięgu rąk pierwszą część
"Wojen...". :)
- "Mojra. Wilczyca i Córka Ziemi" Henri Loevenbruck - także z biblioteki.  Zapowiada się klimatyczna lektura, a takowe Nada uwielbia. Skusił mnie nie tylko zachęcajacy opis, ale i okładka ( polskie wydanie trylogii "Mojra" mi podoba się bardzo).
- "Cinder" Marissa Meyer - pożyczone od K. ( Dziękuję! :* ) - skusiły mnie Wasze zachwalające opinie. No a poza tym niebawem ma wyjść kontynuacja tej powieści - "Scarlett", więc za pierwszy tom Sagi Księżycowej pasowałoby się zabrać... :)
- "Niebezpieczne związki" Pierre Choderlos de Lacos - pożyczone od A. Bo A. zachwalała. Bo to klasyka.
- " Zbuntowana" Veronica Roth - zakup własny. Pierwszy tom spodobał mi się na tyle, że jego kontynuacji nie mogłam sobie odpuścić. Na dodatek słyszałam, iż jest lepszy od "Niezgodnej". No i to - 30%  mnie skusiło. :)
- "Angelfall" Susan Ee - zakup własny ( nie mogło być inaczej) . Aktualnie czytam i... nic więcej nie powiem. :)  Jak skończę to nagryzmolę Wam jakąś niby-recenzję. :)

Polecacie którąś książkę ze stosiku? Odradzacie? A może macie te powieści dopiero w planach? Ja nie mogę się doczekać chwili, gdy zacznę lekturę np. takiej "Cinder". Na szczęście w maju będę miała więcej czasu na czytanie, czytanie, spanie i czytanie - z powodu matur ( będę trzymać za Ciebie kciuki Kasiu!) mam wolne do 13. A o wypracowaniu z polskiego i przymusowej lekturze  "Zbrodni i kary" zadanych na dni wolne od szkoły postaram się zapomnieć - przynajmniej na chwilę.  Miłej majówki Wam życzę!

                                                                                                                                         Nada