niedziela, 8 marca 2015

Nadchodzi "Królowa na wojnie"...


Mam dobrą wiadomość dla wszystkich tych, którym lektura  pierwszego tomu "Kronik Tempusu" sprawiła
radość i przyjemność- już niebawem, dokładnie 20 marca do księgarń trafi jego kontynuacja zatytułowana "Królowa na wojnie", a jej fabuła przedstawia się następująco:

W XXI wieku, w Nowym Jorku, w całkiem zwyczajny dzień Katie towarzyszą niecodzienne spotkania. Najpierw ukazuje jej się dziewczyna z długimi rudymi włosami, jakby z innej epoki, potem blady mężczyzna w czarnym cylindrze. Na koniec otrzymuje tajemniczą notatkę, która w zagadkowy sposób wysyła ją w przeszłość…
Zwykła dziewczyna- niezwykła przygoda w czasie. W kolejnej części przygód Kate powraca do XIX-wiecznego Londynu, gdzie panuje królowa Wiktoria, a Anglia stoi na skraju wojny z Rosją. W tle tych wydarzeń szykuje się kluczowa bitwa, która może zmienić losy świata. Czy wezwanie Kate było właściwym posunięciem i przyczyni się do zwycięstwa? Czas nie jest dobrym sprzymierzeńcem, umyka z każdą chwilą...


"Magiczna podróż w czasie w stylu E. Nesbit.”  The Times


Fragment książki dla ciekawych:


"… Zanim Katie mogła ją powstrzymać, dziewczyna pobiegła w dół po stoku. Nie do pojęcia, jak błyskawicznie przebyła taki wielki kawał drogi. Nie minęło wiele czasu, a znalazła się na tyłach wojsk. To było niebezpieczne. Jakiś młodziutki żołnierz na czarnym koniu zobaczył ją

i zaczął ku niej jechać. Miał długie jasne loki, jak w dzieciństwie. To był Feliks. 
Katie spojrzała na Mary Seacole i w jej oczach ujrzała blask zrozumienia.

Boże broń – mruknęła kobieta. – Czyli Aniołek jest dzieckiem, które przynosi pokój.

Nagle wszystko stało się jasne, jakby podniosła się kurtyna. Aniołek, Katie i Feliks: dziecko, które przynosi pokój, to które przynosi wojnę i pokój oraz to, które przynosi wojnę końca świata. Wybrani, Tempus. Czy to właśnie przewidziała Lucia? Czy teraz mają ze sobą walczyć? Z miejsca, gdzie stała Katie, wyglądało, jakby Feliks, z szablą w dłoni, miał zamiar zakończyć żywot Aniołka, skazując świat na nieustanną wojnę.

Katie długo zastanawiała się, jakie było jej zadanie. Co powinna zrobić? Najpierw się mocno wystraszyła, pomyślała, że najlepiej nic nie robić, zostać na miejscu, zobaczyć, co się będzie działo. Nie była ani Angielką, ani Rosjanką. Nie należała ani do Verusu, ani do Malumu. Żadnej z tych wojen nie uważała za swoją. Czyż nie miała prawa chronić życia? Ktoś inny zaprowadzi porządek. Potem jednak zawstydziła się własnych myśli. To jej zadanie. Aniołek nie może zginąć w bitwie. Wzięła łęboki oddech, podniosła spódnicę i trzymając krzepko laseczkę w dłoni, puściła się w dół po stoku.
William Howard Russell wyciągnął rękę, żeby ją złapać, ale Mary Seacole go powstrzymała.
– Należy do wybrańców – powiedziała, nerwowo pocierając amulet wokół otworu. – Florence powiedziała mi, że to może się zdarzyć. Ona musi tam iść.
Katie biegła na pole bitwy w gęstym dymie, w którym niemal nic nie było widać. Potykając się, brnęła, przeskakując przez rannych i umierających. Wszędzie wokół ludzie i konie padali jak muchy. W końcu dotarła do Aniołka. Z każdej strony groziło jej niebezpieczeństwo: kule karabinów i armat, szable, kopyta przerażonych koni. Jednak nic z tego nie było tak niebezpieczne jak Feliks. Katie złapała dziewczynę, żeby odciągnąć ją jak najdalej od zamieszania.
– Musisz ocaleć! – krzyknęła jej w ucho. – Ocalę ich wszystkich! – zawołała dziewczynka i Katie zrozumiała, że Aniołek celowo szła prosto w gardziel rosyjskich armat.
Nad nimi nagle wyrósł Feliks. Co za koszmarny widok. Już nie był dzieckiem ani dorosłym – ale istotą opętaną. Jego loki pojaśniały i światło wokół niego zrobiło się nienaturalniejasne. Potem ściemniało, przybrało kolor szaroczerwony jak zainfekowana rana. Powyżej, na niebie, potężniała moc. Im dłużej Katie patrzyła na Feliksa, tym silniej czuła, że prowadzi ją w ciemne, nieznane miejsce, miejsce, którego wcale nie pragnęła oglądać. Ponad nim, ponad końmi, ludźmi, kulami, dziwne błyskające światło Verusu zmagało się z ciemnością Malumu. „Koniec pokoju – pomyślała. – Koniec świata. Tego i wielu innych światów”.
Oderwała wzrok od Feliksa i zaczęła ciągnąć Aniołka za rękę. Śmierć dziewczyny przyniesie zwycięstwo siłom zła. Musi jakoś wytrącić Feliksa z transu albo przynajmniej odwrócić jego uwagę. Czy można w jakiś sposób uwolnić go od opętania? Gdyby tylko miał jakieś ludzkie uczucia! Co mogłaby zrobić, żeby przykuć uwagę prawdziwego Feliksa, dziecka uwięzionego przez opętańca? Już nie dosięgnie go ludzkie szczęście ani miłość. Co jeszcze zostało? Czy może uda się go rozzłościć?
Katie przypomniała sobie scenę w ogrodach pałacowych. Feliks wściekł się, kiedy powiedziano, że bawi się łódeczkami. Jego złość była bardzo ludzkim uczuciem, typowym dla dorastającego hłopca. Nie chciał być dzieckiem, bawić się zabawkami. To go zabolało. To była jego pięta Achillesa.
Katie cały czas kurczowo trzymała w ręku laseczkę. Podniosła ją i machnęła nią mu przed nosem.
Dzieciak! – wrzasnęła. – Feliksie, jaki z ciebie dzieciak...i tchórz! Walczysz z dziewczyną zamiast z Rosjanami. Feliks jest dzieckiem!

Chłopak wpatrywał się w Aniołka, na te słowa jednak zareagował tak gwałtownie, że koń stanął dęba.

– To ty! – zawył. – Słabizna z ciebie! Twój wybór to potwierdza. Żeby popierać tę dziewczynę! Nie jestem wcale dzieckiem. Jestem mężczyzną, wojownikiem! Tylko patrz, jak cię zetnę jednym ciosem!
Machnął szablą. Przez ułamek sekundy Katie stała bez ruchu, patrząc na błysk metalu..."



11 komentarzy:

  1. Jakie piękne okładki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie książki są bardzo ładnie wydane- w twardej oprawie, każda strona ozdobiona uroczym wzorem. Małe cuda po prostu! :)

      Usuń
  2. Ach, jestem odrobinę zainteresowana, ale okładka sequela tak okropnie mi się nie podoba, że naprawdę nie mam zamiaru ryzykować by mieć u siebie takie paskudztwo. :(
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie- okładka drugiej części nie powala. Ale liczy się przecież wnętrze. :)

      Usuń
  3. O książce słyszałam wielokrotnie, ale tylko dzięki recenzjom i zapowiedziom. Wciąż jednak nie czuję się przekonana, może Ty tego dokonasz, jeśli przeczytasz. Twoje recenzje zawsze mocno mnie intrygowały do lektury.
    Gdzie się podziewałaś?

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jak miło słyszeć, a raczej czytać, że te moje recenzje mogły kogoś zaintrygować. Cieszę się z tego powodu bardzo. :> A ja faktycznie zniknęłam z blogosfery- studia, zamieszkanie w innym mieście i wiele, wiele innych rzeczy spowodowały, że zabrakło czasu i weny na pisanie i recenzowanie. Ale kurczę, jednocześnie nie umiem z tego bloga zrezygnować całkowicie, więc tak pojawiam się i znikam. :> Mam nadzieję. że teraz zabawię na dłużej. :)
      Pozdrawiam i ja!

      Usuń
    2. Studia, nowe miasta, rozumiem. Nie porzucaj, potem mogłabyś jedynie żałować, a przecież blogowanie nie musi kończyć się na liceum(technikum). Są wakacje, kiedy będziesz miała sporo czasu, a na pewno słońce zachęci Cię do blogowania. :) Również liczę, że pozostaniesz. ;)

      Usuń
  4. Jezeli o mnie chodzi to ja stronie od tego typu książek.
    Ale dodałam Cię do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie w moich skromnych blogowych progach! :)
      Co do powyżej ukazanych książek- ja akurat mam słabość do powieści z wątkiem podróży w czasie. Zawsze ciekawa jestem, jak autor/ autorka ukaże w swej książce tę inną epokę. Wiernie odda jej klimat, mentalność ówczesnych ludzi, przyjęte konwenanse, czy mówiąc kolokwialnie spartaczy robotę? Ciekawa jestem jak to będzie w przypadku pani Quinn, chociaż nie nastawiam się na nic wielkiego pod tym względem, bo to w końcu książka dla młodszej młodzieży, do której ja już niestety nie należę od dobrych kilku lat. ;)

      Usuń
  5. A ja nawet jeszcze nie czytałam tomu pierwszego. Niestety, ale mam w planach.
    Tak przy okazji. Może nie pamiętasz, ale pod postem Twojego zestawienia o ulubionych książkowych bohaterach zachęcałaś mnie do ponownego zabrania się za Diabelskie maszyny. I miałaś rację, dziękuję Ci bardzo, bo książka rzeczywiście mnie oczarowała i już wiem o co tyle szumu z Willem Herondale. :)

    OdpowiedzUsuń