środa, 15 lipca 2015

Książki na letnie dni, czyli co Nada będzie pożerać w czasie wakacji...

Witajcie Moi Drodzy! Dzisiaj przybywam do Was z dwoma całkiem pokaźnymi stosami książek, które zawitały do mnie w ciągu ostatnich trzech miesięcy. To właśnie nimi będę się raczyć przez wakacje, które, dzięki temu, że udało mi się zdać wszystkie egzaminy w pierwszym terminie potrwają do końca września. Cieszę się, że sesja letnia już za mną a przede mną słodka wolność od nauki. W ogóle muszę Wam powiedzieć, że strasznie szybko zleciał mi ten pierwszy rok studiów- zupełnie nie wiem, kiedy minęły te wszystkie miesiące roku akademickiego. I przeraża mnie to, że czas tak ucieka przez palce... Ale, ale- dość prywaty! Teraz swoją chwilę mają te oto cudeńka:


Pożyczona w bibliotece "Krew Olimpu" Riordana już za mną- cudowny i emocjonujący finał serii "Olimpijscy Herosi", który sprawił, że mam chęć przeczytać całą serię od nowa (łącznie z "Percy'm Jacksonem i Bogami Olimpijskimi"). "Więzień labiryntu" Jamesa Dashnera użyczony mi przez K. będzie z kolei dość nieplanowaną re-lekturą- czytany był on przeze mnie dwa lata temu (recenzja dla ciekawych tutaj) i tyle z mojej pamięci wątków z fabuły snutej przez Dashnera wyleciało, że nie mogłam się odnaleźć w zaczętych już "Próbach Ognia". Postanowiłam, więc sobie ten tom odświeżyć, bo w kolejce czeka nie tylko przyniesiona z biblioteki kontynuacja, ale i część trzecia, czyli "Lek na śmierć". "Alicja w krainie rzeczywistości" Melanie Benjamin kusiła mnie już od dawna, kiedy więc zobaczyłam ją na bibliotecznym regale nie mogłam jej ze sobą nie zabrać, zwłaszcza, że lipiec to idealny czas na tę lekturę, bowiem właśnie w tym miesiącu Alicja, która trafiła do Krainy Czarów świętowała swoje 150 urodziny. Nie mogłabym sobie także odmówić okazji do przeczytania "Niedokończonych opowieści" Charlotte Bronte, która oczarowała mnie powieścią "Shirley" i "Zimowej opowieści" Marka Helprina, o jakiej słyszałam wiele pozytywnych opinii. "Sekret Tudorów" też przytaszczyłam z biblioteki- pióro Gortnera już znam, bo w czerwcu miałam przyjemność czytać "Ostatnią królową" o losach Joanny Szalonej i bardzo przypadło mi ono do gustu. Tym razem hiszpański pisarz ma zabrać czytelnika do Anglii za panowania dynastii Tudorów, a że tym okresem historycznym od dawna się interesuję, nie mogłam sobie tej podróży w czasie odmówić. "Jane Austen i jej racjonalne romanse" Anny Przedpełskiej- Trzeciakowskiej upolowałam na empik.com w czasie wielkich czerwcowych wyprzedaży- niesamowicie się z tego zakupu cieszę, bo od dawna chciałam przeczytać biografię autorki moich ukochanych "Perswazji" i "Dumy i uprzedzenia". "Wyścig śmierci" Maggie Stiefvater kupiłam za niecałą dyszkę w internetowej księgarni Świat  Książki- autorka oczarowała mnie swoim melancholijnym i poetyckim piórem w "Królu kruków", więc liczę na podobne odczucia i w przypadku tej opowieści. "Pisane szkarłatem" Anne Bishop to z kolei zakup na bonito.pl- nie mogę doczekać się jego lektury! "Nomen omen" Marty Kisiel to efekt tych samych empikowych promocji, z których pochodzi biografia Austen- no ciekawa jestem, ciekawa co, też popełniła uwielbiana za "Dożywocie" Ałtorka. ;) "Serafina" Rachel Hartman to też zakup na bonito.pl, którego impuls stanowił nie tylko rabat 34%, ale i zapowiedź "Łuski w cieniu"- toż to nie może tak być, że kontynuacja powieści fantasy o smokach wychodzi a Nada jeszcze pierwszej części nie przeczytała! "Mara Dyer. Tajemnica" Michelle Hodkin upolowana w Świecie Książki za miażdżącą cenę 9.99 zł już przeczytana i... szczerze mówiąc miałam bardzo mieszane odczucia i nieco zawiedzioną minę po jej lekturze. Ale "Przemiana", której mimo wszystko postanowiłam dać szansę jest już o niebo lepsza- autorka spisała się, oj spisała i wysoko podniosła poprzeczkę trzeciemu tomowi trylogii o Marze Dyer. "Dziewczyna ognia i cierni" Rae Carson kupiona i przeczytana tuż po premierze, która miała miejsce jeszcze w kwietniu-  baaardzo dobra powieść, z niecierpliwością czekam na drugi tom. "Próba Żelaza" Cassadry Clare i Holly Black także już za mną i muszę przyznać, że była całkiem, całkiem- w końcówce autorki przyszykowały tak zaskakujący zwrot akcji, że do tej pory jestem pod wrażeniem. Historia Calluma może potoczyć się w naprawdę obiecującym i nowym kierunku- ja na pewno nie odmówię sobie lektury "The Copper Gauntlet" jak już pojawi się w Polsce, bo zapowiada się naprawdę obiecująco. Także to by było na tyle. Co sądzicie o tym moich stosiskach? Znaleźliście coś dla siebie? Ja już na dzisiaj żegnam się z Wami, życząc udanej reszty tygodnia!
           
Nada






17 komentarzy:

  1. Studia... Przeraża mnie ta wizja, ja dopiero liceum, właściwie to już trzecia klasa, kolejny powód do strachu. :(
    Pozycji, co nie miara. Rety, ale kilka czytałam. :)
    Po pierwsze kocham, kocham, kocham "Wyścig śmierci". Ta książka jest fenomenalna, cudowna, aż trudno mi ją opisać. Krew Olimpu była niesamowita, ale wiadomo to Riordan. Przypomniało mi się, że od grudnia nie napisałam jej recenzji, chyba będę musiała powtórzyć i to zrobić. ;) Seria Dashnera jest świetna, jedynie końcówka lekko rozczarowuje, ale uwielbiam pomysł, akcję, doczytuj. ;) Marę pierwszą część znam, była dobra, ale nie czułam tych zachwytów, co większość czytelników, czyli chyba podobnie do Ciebie. Druga część przede mną, czekam aż pojawi się w bibliotece. ;) Nomen omen niedawno kupiłam w promocji w empiku. Klasyka to nie moja bajka, mało jej czytać... ;) Dwie opisywane jako ostatnie pozycje mam w planach, liczę, że i mi się spodobają. Szczególnie "Próby żelaza"(wciąż myli mi się tytuł z książką Próby ognia), uwielbiam Clare. :D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Studiów nie ma się co bać- wiadomo na samym początku jest stresująco, bo początki z reguły są trudne, ale później człowiek jakoś się w ten nowy system nauki wdraża. Ostatniej klasy liceum też- mignie ci jak biczem strzelił, zobaczysz. Matura tak samo. :)
      Co do książek- cieszę się, że "Wyścig śmierci" Ci się podobał- jakoś przeczuwam, nie- ja to wiem!- że przypadnie mi do gustu. Riordan jest świetny- ja wypatruję już tej jego nowej serii, w której pod lupę bierze mitologię nordycką. Normalnie pan Rick spełnia moje marzenie- ta seria będzie epicka. MUSI być. Bo Loki. Bo Thor. Bo Ragnarok. W ogóle to, jeśli tak jak ja, lubisz takie skandynawskie klimaty to polecam serial "Wikingowie"). :) Po Marze też spodziewałam się więcej- i tak się cieszyłam, że YA! wydaje ją u nas, bo się w ogóle nie zapowiadało na to, ze ukaże się w Polsce- chciałam ją nawet czytać w oryginale. Szczerze mówiąc, to nie przypadł mi do gustu ten wątek paranormalny- jakoś bardziej by mi odpowiadało, gdyby dotyczył tylko samej bohaterki, bo można by to było podciągnąć, że dzieje się tylko w jej głowie. Motyw szaleństwa był bardzo obiecujący i taki nietypowy, przyprawiający o ciarki, ale pani Hodkin poszła w innym kierunku, no cóż. Ale drugi tom jest naprawdę lepszy i tyle się w nim dzieje- koniecznie przeczytaj!
      Jeśli chodzi o klasykę- to ja akurat czytuję, ale muszę mieć na nią po prostu chęć. Nie zawsze mam ochotę na tego typu kaliber, że tak powiem- bo i czyta się ciężej, wolniej, przez bardziej wyszukany, czasami nieco archaiczny i starodawny (ale jakże piękny) język. Ale od czasu do czasu sięgam i się zachwycam. Siostrami Bronte, Austen, Tołstojem. Warto, naprawdę. :) Mi też się mylą "Próby Żelaza" z "Próbami ognia"! :p No, przeczytaj koniecznie- i książkę duetu Clare&Black i "Dziewczynę ognia i cierni". :)

      Usuń
    2. Cieszę się, że tak mówisz, znajomi też uspokajają, ale zawsze to, co nowe lekko przeraża. Właśnie obawiam się tego, że szybko minie, bo najpierw studniówka, potem matura i koniec, trzeba żegnać się ze znajomymi. :( To chyba najgorsze.
      "Wyścig śmierci" mało, że przypadł mi do gustu, on mnie zauroczył i nawet powiem, że to jedna z moich najukochańszych książek, taka perełka. :) Ale Stiefvater potrafi pisać. Czytałaś więcej jej książek?
      Riordan, Riordan, Riordan również jego książki, serie, komiksy, dodatki, wszystko uwielbiam. Nowy świat, nowi bogowie, szczególnie Loki(kocham go z Thora Marvela) - już się nie mogę doczekać. To będzie zupełnie inny klimat, czuję, że seria będzie bardziej brutalna. :) Serial, o którym wpsomniałaś mam w planach, uwielbiam podobne produkcje, osadzone w realiach około średniowiecznych, do tego po jednym odcinku, jaki mi mignął kojarzy mi się to trochę z GoT. ;) A to spory plus.
      Będę namawiać na Marę panie bibliotekarki, bo znalazłam tam pierwszy tom, a z drugim jest już kłopot. Szaleństwo bohaterki mnie urzekło, kompletnie nie wiedziałam, co było prawdą, a co fikcją, nawet lekko przesłodzony romans mi się spodobał. ;)
      Austen czytałam niedawno "Dumę i uprzedzenie" przepadłam, ale czytając jedną książkę z tego gatunku na pół roku raczej nie szaleję. ;) Mam w planach książki wyżej wymienionych autorów, ale kiedy wreszcie uda mi się z nimi zapoznać nie wiem. Zawsze czytając wybieram te mniej ambitne lektury, leniwiec ze mnie. Uwielbiam młodzieżówki, niestety... Może kiedyś z tego wyrosnę. :D Będę też szukać tych nowości, one bardziej wpasowują się w moje czytelnicze gusta. :)

      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. No tak, kończąc szkołę, rozstajemy z ludźmi, z którymi dużo czasu spędzaliśmy i tym samym zżyliśmy. Ale jeśli z kimś kontakt i przyjaźń ma się utrzymać to się utrzyma, mimo tego, że się jest na innej uczelni, w innym mieście- wiem z doświadczenia. Z niektórymi drogi się rozejdą, owszem- tak to już jest w życiu- ale pozna się też nowych. :)
      Czytałam dwie książki Stiefvater- "Lament", który mnie totalnie zawiódł, chociaż potencjał miał, bo i elfy, i celtycki klimat, i irlandzkie legendy oraz " Króla kruków ". Na półce mam prócz "Wyścigu śmierci" jeszcze "Złodziei snów" oraz pożyczone "Drżenie", także jeszcze trochę powieści tej autorki przede mną. Ale ją się cieszę- tyyle przyjemności na mnie czeka. :p 1 klasyk na pół roku to zawsze coś- jeśli podobała się "Duma i uprzedzenie" to koniecznie sięgnij po inne powieści Jane Austen. Ja polecam Ci gorąco "Perswazji"- historia miłości Anny i kapitana Wentwortha oczarowała mnie nawet bardziej niż Elizabeth i pana Darcy'ego. ;) Sama nie wiem, czy z młodzieżówek się wyrasta, z niektórych owszem- wiem po sobie, że na przykład takie typowe paranormale nie cieszą mnie tak jak kiedyś, a nawet trochę nudzą i irytują- ale nie że wszystkich. Z takiego Riordana na przykład na pewno nie. xD Bo są takie książki, które czyta się bez względu na wiek. :)

      Usuń
    4. Przepraszam za zwlekanie z odpowiedzią. :( Ostatnio mimo wakacji mam jakoś mało energii na odwiedzanie blogów, czytam jedynie i czytam. ;)
      Sporo książek Stiefvater przed Tobą. Niedawno miałam Lament wypożyczony, ale oddałam bez czytania, bo przedłużał mi się termin, a miałam kilka innych książek, na które czekałam bardziej. Drżenie nie było złe, ale nie było też odkryciem, nic niesamowitego, jak wiele PR. ;(
      Perswazje, muszę zapamiętać i wypożyczyć. Kupiłabym w kwiatowym wydaniu, ale wciąż nie ma... Ślicznie się prezentuje. ;) Mam teraz Rozważną i romantyczną w kolejce. ;) Czekasz na nową serię(dobra, głupie pytanie)... Nowa seria o bogach nordyckich niemożliwie mnie ciekawi, liczę, że niedługo będę mogła je dostać w swoje łapki. ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
    5. Nic nie szkodzi!
      A bo Ty współpracujesz z wydawnictwem Galeria Książki prawda? To pewnie będziesz mogła przeczytać "Miecz lata" przed premierą jeszcze, albo tuż po. ;) Zazdroszczę, ;p Mi przyjdzie czekać do październik. Ale co tam! Najważniejsze, że książka u nas beędzie- i to stosunkowo szybko. :)

      Usuń
    6. Właśnie nie wiem, czy będę mogła przeczytać przedpremierowo. Na książkę podobno jest duży popyt, więc wydawnictwo napisało mi, że nie jest to pewne. Też jestem szczęśliwa, że wydają, nie mogę się doczekać. Liczę, że magicznym trafem do mnie trafi. :P

      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. No no, sporo tych książek. Czytałam tylko "Dziewczynę Ognia i Cierni" do której mam mieszane uczucia oraz "Próby Ognia". Za to z niecierpliwością czekam, aż przeczytam pierwszy tom o Marze Dyer i "Wyścig śmierci" ;)
    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No sporo, sporo, ale mi to absolutnie nie przeszkadza. :> ;)

      Usuń
  3. Hej! No cóż.. Czasu nie da się spowolnić. ;/ Ale można maksymalnie dobrze go wykorzystać. ^^ I od tego są właśnie książki. :D Całą trylogię pana Dashnera mam już za sobą i ogólnie podobała mi się. Ostatni tom najmniej, środkowy najbardziej, ale to już takie szczegóły. Marę Dyer czytałam i przede mną jeszcze "Przemiana" i "Zemsta". Ja już I tomem byłam usatysfakcjonowana, a skoro piszesz, że II jest jeszcze lepszy, to nie mogę się doczekać. ;D Na "Wyścig śmierci" miałam ochotę przez pewien czas, ale później stwierdziłam, że to chyba nie dla mnie. Jednak skoro mówisz, że "Król kruków" tej autorki oczarował Cię językiem, to na tę książkę chyba się skuszę. ;) "Pisane szkarłatem" jest na mojej obowiązkowej liście, więc prędzej czy później dostanę swój własny egzemplarz. ;> A nad "Dziewczyną ognia i cierni" długo się zastanawiałam, ale jakoś tak.. nie wyszło nam. xD
    Podziwiam, jak wiele z tych książek kupiłaś po promocji! Tylko pozazdrościć. ;) Masz jakiś dar czy coś na wyszukiwanie tego? xD W każdym razie, gratuluję pierwszego roku na studiach oraz pięknych (i tanich! co też jest ważne) zakupów i życzę Ci miłego czytania! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli pierwsza część trylogii o Marze przypadła Ci do gustu to druga musi, no po prostu musi Ci się spodobać. :) Oj, gorąco polecam Ci "Króla Kruków"- jest troszkę specyficzny- Stiefvater ma takie charakterystyczne, nieśpieszne pióro- ale absolutnie cudowny. Mam nadzieję, że i Tobie przypadnie do gustu. :) Hahaha, faktycznie mam jakiś wewnętrzny radar namierzający promocje. xD A tak na serio to jak każdy nie lubię przepłacać, więc staram się wyszukać książki, które chcę zakupić po jak najmniejszych cenach. Od kilku lat zaopatruję się w Arosie albo bonito- często są tam promocje -34%, także na nowości. Od czasu do czasu robią też wyprzedaże różniastych tytułów i można kupić coś za -40% bądź -50%. Trzeba po prostu sprawdzać. :)
      Dziękuję Ci bardzo! I w ogóle serdecznie Cię witam tutaj u mnie! :)
      Pozdrawiam,
      Nada

      Usuń
    2. Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga. :) Myślę, że zatrzymam się tu na dłużej. ;)

      Usuń
    3. Ojej- cieszę się bardzo. :) Nawet nie wiesz jaką radość sprawiły mi Twoje słowa! :>

      Usuń
  4. Cudny stosik! W szczególności zazdroszczę biografii Jane Austen - uwielbiam jej książki! Chętnie bym też przeczytała "Niedokończone opowieści". Koleżanka polecała mi "Więźnia labiryntu" i namawiała mnie do przeczytania tej książki, ale jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też je uwielbiam- cudowne są. Czytałam wszystkie powieści Austen, oprócz "Emmy", ale myślę, że niebawem nadrobię zaległości. :) Koniecznie przeczytaj "Więźnia labiryntu", Twoja koleżanka ma rację- książka Dashnera jest świetna. :)

      Usuń
  5. Zgadzam się! "Krew Olimpu" jest absolutnie cudowna, absolutnie fantastyczna! Płakałam przy niej jak dziecko. :(
    Jestem psychofanką Dashnera, więc nie masz pojęcia jak cieszy mnie widok trylogii <3 Kocham "Próby ognia" - to dopiero jest EMOCJONUJĄCA lektura. :) Trzymam kciuki, by całość wywarła na tobie dobre wrażenie. :)
    Ja osobiście z "Niedokończonymi opowieściami" czekam na jesień, bo wtedy najlepiej mi się czyta książki Bronte. Którejkolwiek z siostrzyczek. :) Natomiast "Zimową opowieść" planuję przeczytać w zimie, bo zaczęłam w grudniu, ale nie mogłam dokończyć, miałam jakieś problemy z przebrnięciem przez początek.
    Też interesuję się czasami Tudorowskimi! :D Ale u mnie to chyba wpływ serialu, w którym byłam zakochana. :D
    "Pisane szkarłatem" UWIELBIAM. Ta książka jest tak dopracowana, tak szczegółowa i tak intrygująca, że nie ma szans, żeby cię nie zainteresowała. :) Choć odrobinę.
    Jeju! Przypomniałaś mi jak strasznie chciałam mieć "Serafinę". Nie wiem co ze mną jest nie tak, że o niej zapomniałam, skoro tak byłam na nią napalona przed premierą. No ale. Może poczekam na tom drugi i kupię obydwie..? :o
    Też jestem zdania, że "Przemiana" bardzo podniosła wartość serii, aczkolwiek nie nastawiam się na to, żeby finał ją przebił. Może po prostu wolałabym, żeby mnie pozytywnie zaskoczyła, a nie potwierdziła moje obawy, gdy już po nią sięgnę. :(
    "Dziewczyna ognia i cierni" taka dobra? Jestem w szczerym szoku, bo szczerze mówiąc, jak patrzyłam na nią, przed premierą, wydawała mi się strasznie... schematyczna. Może ponownie rozważę jej przeczytania. :)
    Miłej lektury, pozytywnych wrażeń! :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie rozważ "Dziewczynę ognia i cierni"- jak dla mnie powieść Carson ma w sobie to "coś". Coś magicznego i egzotycznego. To na razie wstęp do trylogii, dlatego większość charakterów bohaterów jest dopiero zarysowana, nierozwinięta do końca, ale liczę, że niektórych z nich (konkretnie takiego Hectora na przykład) poznamy lepiej w kolejnych dwóch tomach. :)

      Usuń