piątek, 7 marca 2014

W kręgu życia, magii i śmierci...


Szóstkę dziewczyn rozpoczynających właśnie pierwszy rok nauki w liceum w Engelsfors wydaje się więcej dzielić niż łączyć- Anna-Karin, Vanessa, Rebecka, Ida, Minoo i Linnea znają się tylko z widzenia i nie mogą właściwie nic o sobie nawzajem powiedzieć. Noc, podczas której króluje księżyc w niepokojącej barwie czerwieni połączy jednak te zupełnie różne szesnastolatki już na zawsze. Kierowane trudną do wyjaśnienia, dziwaczną siłą wszystkie dziewczyny zbierają się w opuszczonym i zamkniętym na głucho parku rozrywki Kargrruvan, gdzie dowiedzą o swym przeznaczeniu Wybrańców, którzy utworzyć muszą Krąg i ocalić świat przed rosnącym w siłę złem...

Każdy z nas wie, iż szkoła to siedlisko zła-  miejsce tortur umysłów uczniów w postaci kartkówek, prac klasowych, czy odpytywań przy tablicy. Liceum w Engelsfors, wokół którego oscyluje większość wydarzeń przedstawionych w "Kręgu" autorstwa duetu Strandberg & Elfgren jest nim jednak nie w przenośni, jaką ośmieliłam się użyć w tej mojej niby-recenzji, lecz dosłownie. Już na samym wstępie czytelnik zostanie naocznym świadkiem popełnionego przez mroczne siły morderstwa- dzięki narracji trzecioosobowej będzie obserwował wzbudzającą autentyczne przerażenie i ciarki na plecach śmierć szesnastoletniego Eliasa, który w szkolnej ubikacji odłamkiem szkła podetnie sobie żyły... Jak widać Strandberg i Elfgren nie patyczkują się z odbiorcą ich książki i zapewniają sobie mocne wejście w świat pisarzy dla młodzieży- mimo świadomości, że zbrodnia popełniona w murach liceum w Engelsfors ma podłoże paranormalne, jej wątek zdecydowanie można nazwać kryminalnym, bowiem szóstka głównych protagonistek będzie prowadziła w sprawie śmierci kolegi ze szkoły swe własne, prywatne śledztwo, dzięki czemu powieść tych skandynawskich autorów urasta do rangi thrillera. Thrillera pomieszanego z solidną dawką obyczajówki oraz paranormala, dodajmy. Książka szwedzkiego duetu przedstawia zarówno sprawy magii oraz tytułowego Kręgu, który tworzą główne bohaterki powieści, jak i ich codzienne życie- problemy z rodzicami, miłością, własną tożsamością, zaakceptowaniem samej siebie. Autorzy pozwalają czytelnikowi wniknąć do domów oraz rodzin Minoo, Rebecki, Linnei, Anny-Karin, Idy oraz Vanessy, które jak to w prawdziwym świecie bywa, nie zawsze są szczęśliwe i kochające, lecz niekiedy patologiczne i toksyczne. Poprzez wprowadzenie wątków obyczajowych autorzy sprawili, że łatwiej się czytelnikowi z bohaterami książki w jakiś tam sposób utożsamić- ma on wrażenie, że na kartach powieści poznaje ludzi prawdziwych, z krwi i kości; nastolatki, jakie każdego dnia mija na ulicy. Niestety obraz prawdopodobieństwa często dramatycznych losów młodych bohaterek książki Elfgren i Strandberga zakłóca kwestia Kręgu i zła czyhającego na nasze protagonistki- wątek fantastyczny nie zawsze odpowiednio współgra z tym obyczajowo-kryminalnym. Właściwie po raz pierwszy w mym dziewiętnastoletnim życiu wypełnionym po brzegi miłością do literatury- zwłaszcza tej z gatunku fantasy- motyw paranormalny wydaje mi się w powieści nieodpowiedni, taki...sztuczny, wydumany. Nie powiem- sam pomysł Kręgu oraz magicznych mocy związanych z sześcioma żywiołami jest niezły i interesujący, jednakże moim skromnym zdaniem powinien być wprowadzony do fabuły książki zgrabniej, subtelniej, wolniej. Zabiegi szwedzkich autorów i rozwiązania pewnych problemów, przez nich zastosowane sprawiają jednak, że gryzie się on po prostu z wątkiem obyczajowym i kryminalnym, dając czytelnikowi momentami wrażenie totalnego "przegięcia", bezsensowności oraz banalności.

Do kreacji bohaterek, jako takiej nie mogę się przyczepić- Strandberg i Elfgren tworzą protagonistki nieidealne, z różniastymi skazami w charakterze, jakie ma przecież każdy z nas, a przez to także realistyczne i żywe. Na kartach "Kręgu" zaznajomimy się z szóstką nastolatek zupełnie od siebie odmiennych i w większości barwnych oraz na swój sposób ciekawych, których ja jednak mimo chęci i usilnych starań obdarzyć sympatią nie mogłam. Bezmyślność tych dziewczyn, ich głupota i egoizm irytowały Nadę niemiłosiernie i nie pozwoliły jej ich polubić. Niejednokrotnie współczułam im, co prawda- większość z nich naprawdę wiele w swym młodziutkim życiu przeszła- ale zrozumieć już nie potrafiłam, przez co historii tych szesnastolatek nie przeżyłam, tak jak chciałam i nie zawsze w nią wierzyłam. Czy jest to wina autorów? Nie do końca. To właściwie moje osobiste odczucie względem bohaterów, którego możecie nie podzielić Wy.

Nie ukrywam, że coś mnie w "Kręgu" rozczarowało. Oczekiwałam książki fascynująco mrocznej, innej i specyficznej, jak to na literaturę skandynawską przystało, a dostałam powieść z potencjałem niewykorzystanym, z klimatem tajemniczości i stanem napięcia oraz niepokoju u czytelnika zburzonym przez zabiegi samych autorów. Pierwszy tom trylogii autorstwa Matsa Strandberga i Sary Bergmark Elfgren wciąga, co prawda niesamowicie- jego kolejne strony (a jest ich dokładnie 574) pożera się w zastraszającym tempie- ale pozostawia też po sobie gorzki posmak zniechęcenia i zawiedzenia. +3/6



A na koniec tradycyjnie utwór - tym razem norweskiego zespołu Jorn, bez którego nie wyobrażam sobie życia:



                                                                                                                                       Nada

12 komentarzy:

  1. Miałam podobne odczucia, jednak dałam szansę drugiej części i nie żałuję! :)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz? To może dam szansę "Ogniowi", zwłaszcza, że widziałam go w mojej bibliotece. Pomyślę jeszcze. ;)

      Usuń
  2. nie ciągnie mnie do "Kręgu" jakoś szczególnie, ale przypadkowo znalazł się na mojej półce. Wydaje mi się, że ocenię podobnie jak Ty, ale jak już jest okazja, to sięgnę. a nóż widelec się zaskoczę :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już masz na półce to koniecznie przeczytaj- a nóż właśnie Tobie się spodoba. Koniecznie później daj znać, czy Ci przypadł ten "Krąg" do gustu. :)

      Usuń
  3. Dokładnie tak! Miałam takie same odczucia, choć były naprawdę fajne momenty gdzie nawet trochę mnie przerażały, ale liczyłam na coś znacznie znacznie lepszego a nie dostałam praktycznie nic wartego uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ująć- zgadzam się absolutnie Twoimi słowami.

      Usuń
  4. Jeszcze nie czytałam, ale chyba sobie ją odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli "Krąg" Cię ciekawi to nie odpuszczaj go sobie- a nóż akurat Tobie przypadnie do gustu? No chyba, że Cię do niego nie ciągnie. ;)

      Usuń
  5. Seria ta mnie do siebie nie przekonała - trochę słaba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pierwszy tom i w moich oczach jest słaby, a drugi...z ciekawości przeczytam, a jak mi się nie spodoba to daję sobie spokój z tą serią.

      Usuń
  6. Mnie ta książka absolutnie nie rozczarowała, a jej kontynuacja wręcz zachwyciła napięciem wytworzonym przez autorów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po Twojej recenzji książka zapowiada się dosyć przeciętnie, a pamiętam, że kiedyś strasznie chciałam po nią sięgnąć. Może mi spodoba się bardziej. :D

    OdpowiedzUsuń