czwartek, 30 czerwca 2016

Hop, hop! Jest tu kto?

Źródło
285 dni- blisko rok czasu od publikacji ostatniego posta na Książkowym Zawrocie Głowy. Prawie dziesięciomiesięczna cisza na blogu to tym sam mój życiowy rekord- wyczyn tego rodzaju, z których człowiek wcale nie jest dumny. Jak dobrze wiedzą osoby, które niegdyś odwiedzały ten mój internetowy kąt, już nie raz i nie dwa zdarzało mi się zniknąć z blogosfery. Nigdy jednak nie był to aż tak długi okres. Teraz nie potrafię podać przyczyny mojego zamilknięcia. Nie było ono planowane, ani spowodowane czymś konkretnym- po prostu przestałam pisać. Chyba zabrakło mi chęci i pomysłów do tworzenia tego miejsca. Kilkakrotnie zabierałam się za pisanie opinii o jakiejś książce, która wywarła na mnie szczególne wrażenie i dała mi do myślenia, bądź po prostu niesamowicie przypadła mi do gustu, ale poprzestawałam tylko na układaniu w głowie zdań, którymi chciałam się z Wami podzielić- za wystukanie ich na klawiaturze i sklecenie w jakąś sensowną całość, którą następnie można by było opublikować, już nie mogłam się zabrać. Nie wiem, czy takiego stanu nie nazywa się przypadkiem słomianym zapałem (i pomyśleć, że trzeba było dopiero zacząć pisać nowego posta na blogu, by sobie uświadomić, że i mnie może on cechować)...

Dopiero kilka dni temu, po lekturze pewnej niesamowitej powieści poczułam, że muszę, po prostu MUSZĘ jeszcze raz spróbować ożywić te miejsce i podzielić się z Wami wrażeniami na jej temat. Bo ta książka po prostu zasługuje na to, żeby o niej pisać i żeby ją polecać, a wydaje mi się, że jest ona odrobinę w blogosferze zapomniana. I jeżeli mogę przyczynić się do tego, że choć jedna osoba więcej po nią sięgnie, to dlaczegóż by tego nie zrobić? Myślę, że chociażby po to warto skrobnąć coś tutaj od czasu, by przypomnieć, bądź uświadomić komuś istnienie jakieś powieści, o której nie mówi/nie pisze się tak często- to też jest przecież jakiś sukces. Mam tylko nadzieję, że znajdzie się choć jeden taki Ktoś, kto zechce przeczytać to co ja tutaj sklecę. ;) A jako, że dzisiaj żegnamy się z czerwcem, i tym samym pierwszą połową roku 2016, by już jutro powitać lipiec, myślę, iż ten dzień jak żaden inny jest odpowiedni na to, by rozliczyć się pewnymi rzeczami i tym samym zacząć coś nowego. U większości blogerów dzisiaj pojawią się zapewne podsumowania miesiąca (ach, niesamowicie jestem ciekawa, co też przeczytaliście w czerwcu), ja natomiast zdecydowałam się właśnie na ten post- swego rodzaju prolog przed pierwszym rozdziałem kontynuacji historii tego bloga, która nastąpi już wkrótce. ;) I choć zdaję sobie sprawę, że to co tutaj w tym momencie piszę, może tak naprawdę mało kogo albo nikogo interesować, to jakoś nie potrafię tworzyć dalej tego miejsca bez słowa odniesienia do tych wielu miesięcy milczenia- stąd też taki a nie inny post dzisiaj do Was kieruję. Chciałam w nim przede wszystkim podziękować tym osobom, w których pamięci jestem obecna i ja i mój internetowy kąt- fakt, że istnieje jeszcze grono osób, które obserwuje mojego bloga jest mobilizujący i jakiś taki pokrzepiający. Dziękuję też wszystkim tym, którzy odwiedzili Książkowy Zawrót Głowy zarówno w ostatnim czasie posuchy i ogółem, w trakcie blisko czterech lat istnienia tego bloga.

Mam nadzieję, że tym razem zostanę na dłużej i będę pojawiać się częściej. Z drugiej strony jestem świadoma tego, że ja po prostu nie potrafię prowadzić takich regularnych, zaplanowanych wpisów. Jestem w stanie napisać coś tylko wówczas, gdy mam tego prawdziwą potrzebę- kiedy odnajdę słowa, którymi mogę Wam przestawić swoje odczucia wobec danej powieści. Muszę mieć po prostu wenę i chęć do recenzowania. Oraz czas, ale jak to mówią, jak chęci są to i czas się zawsze znajdzie- co zresztą widać u wielu, naprawdę wielu blogerów, którzy mimo ogromu obowiązków, nauki, szkoły, studiów, pracy, zawsze znajdują chwilę, by tworzyć i rozwijać swoje internetowe kąciki, za co szczerze ich podziwiam i szanuję. Z tych też powodów nie mogę Wam powiedzieć z jaką częstotliwością będą pojawiać się u mnie posty- recenzję opublikuję wówczas, gdy spotkam książkę, o której naprawdę będę chciała napisać coś szerzej. Bez presji i spiny. Tyle jestem w stanie powiedzieć na pewno w tym momencie- a jak dalej będzie wyglądać Książkowy Zawrót Głowy i jakie zmiany w nim zajdą, to czas i zasób mojej pomysłowości już pokażą. Tak więc....

Do napisania!
Magda




2 komentarze:

  1. Każdy z nas jest inny i każdy blog jest inny. Nikt nie wymaga od Ciebie regularnych wpisów, a czasem chwila przerwy potrafi dobrze zrobić. Ja przez ostatni miesiąc zrezygnowałam z bloga. Nie czułam się dobrze na "Przygody mola książkowego" i ostatecznie zdecydowałam się przenieść na własną domenę. Kusiło mnie, żeby spróbować zacząć wszystko od początku, ale jednak żal było mi ostatnich 2 lat pracy nad pisaniem recenzji i innych postów. Więc niby zaczynam od nowa, a jednak to kontynuacja poprzedniego bloga. Z tym, że teraz nie chcę już być taka perfekcyjna, nie chcę pisać zawsze tych samych, zaplanowanych recenzji. Mam ochotę pisać czasem o czymś więcej niż książki, o życiu moim i innych. Wiem, że mogłam to robić na starej stronie, ale jednak tutaj wszystko idzie lepiej. I wiem, że może piszę troszkę nie na temat, ale cóż... Jeśli masz ochotę, to wracaj. To Twój blog, Twoje miejsce i tylko od Ciebie zależy, co z nim zrobisz. A ja życzę Ci ze swojej strony powodzenia :)

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że przeniesienie się na własną domenę było dobrym pomysłem Caroline- zwłaszcza jeśli od jakiegoś czasu ten pomysł nie dawał Ci spokoju i chcesz pisać nie tylko o książkach, ale i o innych sprawach. Tak jak napisałaś- to są nasze blogi, nasze internetowe miejsca i możemy je tworzyć tak jak chcemy. Musimy się też dobrze na nich czuć. :)
      Dziękuję! Ja Tobie też życzę powodzenia z własną domeną. :)

      Usuń