sobota, 23 lutego 2013

Znajdź wyjście albo giń...






Budzisz się w nieznanym miejscu. Wokół Ciebie nie ma żadnej żywej duszy. Jedynie gęsta, nieprzenikniona ciemność, przytłaczająca i przeszywająca, wywołująca paniczny lęk. Nie pamiętasz nic ze swej przeszłości. Twój umysł to czysta, niezapisana karta. Jak i dlaczego znalazłeś się tutaj? Kim byli Twoi rodzice? Ile masz lat ? Nie znasz odpowiedzi. Z labiryntu Twojej pamięci wyłania się wyłącznie Twoje imię. Boisz się coraz bardziej...

Stara kopalniana winda wywozi Thomasa do Strefy, miejsca znajdującego się w samym środku gigantycznego labiryntu, zamieszkiwanego przez chłopców w przeróżnym wieku. Nieprzerwanie od dwóch lat, raz w miesiącu, zawsze tego samego dnia pojawia się Njubi - kolejna osoba skazana na życie wśród innych Streferów. Dlaczego znaleźli się w tym miejscu? Kto stoi za ich zesłaniem ? Czy istnieje wyjście z labiryntu? Chłopcy każdego dnia przeczesują jego korytarze, poszukując drogi ucieczki. Jednak zadanie to utrudniają ściany labiryntu, przesuwające się każdej nocy i czyhający w nim Buldożercy...

Bohaterowie "Więźnia Labiryntu", podobnie jak postaci z "Władcy Much" starają się w zaistniałej sytuacji stworzyć namiastkę normalności, budując własne społeczeństwo, podzielone na kilka grup. Każda z nich pod okiem wybranego Opiekuna wykonuje odmienne czynności na rzecz dobra ogółu Streferów. Mamy tam Budoli, Oraczy, Grzebaczy, Pomyjów, oraz pełniających  kluczową funkcję Zwiadowców, przemierzających zaułki labiryntu dzień w dzień. W składającej się z kilkudziesięciu chłopców społeczności często dochodzi do konfliktów i zatargów o dominację, uznanie i po to by nierozpadła się ona na kawałki potrzebny jest przywódca, trzymający ją w ryzach i pilnujący przestrzegania zasad. Czy nastolatek może, a raczej czy jest w stanie pełnić tak odpowiedzialną funkcję? Podczas lektury zadajemy sobie to pytanie i wiele innych, na które ciężko znaleźć odpowiedzi. Szokuje nas bezwzględność z jaką, pamiętajmy dopiero kilkunastoletni chłopcy stoją na straży obowiązującego w Strefie prawa, z jaką stanowczością, brutalnością, okrucieństwem, bez cienia wahania karają osoby, które to prawo ośmieliły się łamać. Te dzieci musiały szybko dorosnąć, wyzbyć się wiary w spełnienie marzeń i poznać smak śmierci, bólu, osamotnienia. Smak zła. Ten przygnębiający obraz znamy już z powieści Williama Goldinga, jednak gdy autor " Władcy much" skupia się na analizie ludzkiej natury, odkrywania zła, które w człowieku drzemie i ujawnia się w ekstremalnych sytuacjach, James Dashner oplata uwagę czytelnika siecią intryg i tajemnic, wzbudza w nim głód ich poznania.

Wraz z Thomasem zostajemy dosłownie wrzuceni do przerażającego świata pełnego Buldożerców, razem z nim stopniowo, krok za krokiem odkrywamy okropieństwa czające się w pułapce- więzieniu i poznajemy nowe twarze, różnorodne twarze dodajmy. Autor kreuje postaci nieco osobliwe, które ciężko rozszyfrować. Dziwaczne są także nasze odczucia wobec nich. Poza kilkoma wyjątkami, na których skupiają się nasze cieplejsze uczucia zdecydowana większość bohaterów nie wzbudza ani ogromnej sympatii, ani niechęci. Ale za to wręcz niesamowitą ciekawość.  Nie wiemy bowiem do końca co każdy z nich skrywa na dnie swojej duszy. Wszyscy jednak mają swoje słabości, niedoskonałości, wady. I to właśnie przywołuje ich do życia.

Podobnie jak Thomas w obliczu tak nagle zachodzących niezwykłych, przerażających zdarzeń  i wypadków odczuwamy zarówno strach jak i ekscytację. Tak jak on nie wiemy co zdarzy się dalej, co kryje się za kolejnym zakrętem labiryntu. Autor nieraz wprawia czytelnika w prawdziwe osłupienie, zaskakuje go, wywraca jego przypuszczenia i domysły do góry nogami. Stworzona przez Dashnera książka trzyma go w kleszczach niepokoju od początku do samego końca. A jej zakończenia nie sposób przewidzieć. Mimo początkowych skojarzeń z filmem "Cube", bądź z wspomnianym wcześniej  "Władcą much" autorowi "Więźnia Labiryntu" kopiowania innych dzieł zarzucić nie można. Za to iście diabelską pomysłowość i wyobraźnię pełną koszmarów i okropieństw jak najbardziej. Mocne 5/6 będzie ode mnie. A nawet 5 +. Myślę, że w pełni zasłużone. :)





Dzisiaj przepiękny utwór ( piękny dla mnie ) w wykonaniu Russela Allena i Jorna Lande, który za każdym razem gdy go słucham chwyta mnie za gardło i serducho.




                                                                                                                     Nada

11 komentarzy:

  1. Książka zdecydowanie znajduje się na mojej liście must have:) A utwór faktycznie piękny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite. Pozazdrościć autorowi wyobraźni :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozbudziłaś we mnie jeszcze większy apetyt na tę pozycję. Must have.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do usług. :P Ale na serio - " Więzień labiryntu " to pozycja must have i must read. :) Koniecznie przeczytaj. :)

      Usuń
  4. Książka jest niesamowita! Posiadam 2 tom i jestem go bardzo ciekawa, bo ponoć jeszcze lepszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się obiła o uszy opinia, że tom II jest lepszy. Musimy same sprawdzić. :) Zwłaszcza, że część pierwsza skończyła się w TAKIM momencie... :)

      Usuń
  5. Uwielbiam te książkę *___*

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro tak zachęcasz, to muszę zapoznać się z tą powieścią :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna książka!! Drugi tom również ciekawy:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę koniecznie przeczytać kontynuację. No po prostu muszę. ;)

      Usuń
  8. Mam w planach :)
    ps dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie:
    http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń